W jego miejsce powołano Daniela Kaczorowskiego, a nowym prezesem zarządu spółki został Andrzej Abramczuk, dotychczas znany m.in. z zarządzania Exatelem oraz zasiadania w strukturach Grupy Polsat Plus.

„Zarząd spółki Cyfrowy Polsat S.A. informuje, że w dniu 22 lipca 2025 r. akcjonariusz Spółki – TiVi Foundation z siedzibą w Rugell w Liechtensteinie – wykonując przysługujące mu osobiste uprawnienie do powoływania i odwoływania Prezesa Zarządu oraz Przewodniczącego Rady Nadzorczej: odwołał Mirosława Błaszczyka i Zygmunta Solorza ze swoich stanowisk” – czytamy w oficjalnym komunikacie.

Choć Zygmunt Solorz formalnie nadal kontroluje większość głosów na walnym zgromadzeniu poprzez powiązane podmioty (łącznie ok. 62 proc. akcji i ponad 70 proc. głosów), jego odwołanie z funkcji przewodniczącego rady nadzorczej symbolicznie zamyka pewien rozdział w historii Cyfrowego Polsatu. To właśnie on był twórcą imperium medialnego, które w szczycie swojej potęgi skupiało nie tylko platformę cyfrową i telewizję Polsat, ale również telekomy (Plus), infrastrukturę energetyczną oraz bankowość mobilną.

Zmiana ma miejsce w czasie trudnych wyzwań dla Grupy Polsat Plus. Rynek medialny przechodzi intensywną transformację cyfrową, rośnie konkurencja ze strony platform streamingowych, a sektor telekomunikacyjny zmaga się z kosztami inwestycji w sieci 5G i rosnącym poziomem zadłużenia.

Andrzej Abramczuk to menedżer z bogatym doświadczeniem w sektorze telekomunikacyjnym i technologicznym. Pracował wcześniej m.in. jako prezes Exatela, a w ostatnich latach pełnił funkcje w strukturach Grupy Polsat Plus. Cieszy się opinią sprawnego zarządcy i człowieka zdolnego do restrukturyzacji oraz cyfryzacji procesów korporacyjnych. Jego awans może oznaczać przyspieszenie reform i zmian strategicznych w Cyfrowym Polsacie, zwłaszcza w kierunku nowych technologii i usług cyfrowych.

Dla rynku decyzja o zmianach kadrowych na najwyższych szczeblach Polsatu jest postrzegana jako sygnał końca ery osobistego przywództwa Solorza, choć formalna kontrola nad spółką nadal pozostaje w jego rękach. Może to być jednak początek procesu przekazywania sterów nowemu pokoleniu menedżerów, co może otworzyć drogę do kolejnych przekształceń i ewentualnych fuzji.

Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że zarówno Solorz, jak i fundacja TiVi Foundation od miesięcy nie komentowali publicznie możliwych roszad personalnych. Nagłość decyzji może sugerować, że wewnątrz spółki dojrzewały napięcia, których finał właśnie obserwujemy.