W czasie homilii ojciec Dorobczyński przywołał postać Joanny Kołaczkowskiej jako osoby emanującej światłem i ciepłem. Mówił o niej z wielkim szacunkiem i czułością, przypominając, że potrafiła żartować nawet z najtrudniejszych tematów, nie tracąc przy tym głębokiej wrażliwości i mądrości. „Śmierci Aśki oraz księdza Grzegorza uczą nas, by nie marnować czasu, zwłaszcza na narzekanie, na głupotę, na własny umysł i na bycie śmiertelnie poważnym” – powiedział duchowny, nawiązując do odejścia nie tylko Kołaczkowskiej, ale również tragicznie zmarłego młodego kapłana.
Jednak najgłębsze poruszenie wśród wiernych wywołało wspomnienie o niezwykłym darze, jaki Kołaczkowska pozostawiła Kościołowi. Ojciec Dorobczyński przypomniał, że artystka wzięła udział w ufundowaniu Monstrancji z okazji 800-lecia Stygmatów św. Franciszka – patrona aktorów. „Aśka zostawiła tutaj pamiątkę po sobie. Widzieliście ją na początku tej Mszy Świętej, kiedy błogosławiłem wszystkich Najświętszym Sakramentem” – mówił wzruszony zakonnik. Ten gest był nie tylko wyrazem duchowości Kołaczkowskiej, ale także jej potrzeby uczestnictwa w dobru wspólnoty Kościoła.
Msza żałobna miała jednak nie tylko smutny, ale i radosny wymiar – w duchu samej Joanny. Kapłan podkreślił, że jej życie było świadectwem radości, uśmiechu i autentyczności. „Bądźcie szczęśliwi, bo szkoda czasu. Uśmiechajcie się do ludzi, tak jak się do was te słoneczniki uśmiechają. Bardzo was proszę, żebyście dzisiaj wyszli stąd z uśmiechem na twarzy, bo ten świat bardzo potrzebuje radości, pomimo trudnych przeżyć, jakie mamy w sercu. Bądźcie takimi wariatami jak Aśka” – zakończył swoje kazanie.
Kołaczkowska, choć znana z występów w kabarecie Hrabi i licznych programach telewizyjnych, dla wielu była także osobą głęboką duchowo, wierną tradycji katolickiej i wspólnotowej obecności w Kościele, a także wieloletnią fakną Frondy. Nie manifestowała ostentacyjnej religijności, ale – jak pokazuje przykład fundacji Monstrancji – była osobą wierzącą i zaangażowaną. Jej śmierć zbliżyła do siebie nie tylko ludzi sceny, ale i wiernych, dla których stała się symbolem łączenia radości życia z duchowym wymiarem istnienia.
Zgodnie z zapowiedzią przekazaną uczestnikom mszy, kolejne nabożeństwa ku pamięci Joanny Kołaczkowskiej odbędą się w tym samym kościele od września do października. Będą one formą żywej pamięci o kobiecie, która nie tylko rozśmieszała Polaków do łez, ale też potrafiła pozostawić po sobie duchowe świadectwo.