- „Andrzej, przecież chodziliśmy razem do Reytana. Byliśmy tacy dumni, że potomek rodu słynnych krakowskich prawników chodzi do warszawskiego liceum. Byliśmy dumni, że jesteś prezesem Sądu Najwyższego i teraz coś ty zrobił?”

- pyta prof. Zolla na opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu Korwin-Mikke.

W przekonaniu polityka, swoją propozycją dot. stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich przez Sejm i Senat, prof. Zoll przekreślił cały swój prawniczy dorobek.

- „Pomyśl o swoich przodkach, jak ty im spojrzysz w oczy. Pomyśl o swoim synu, jak on się będzie tłumaczył, że jego ojciec nie zna podstawowych pojęć prawnych. Pomyśl o tych młodych prawnikach, którzy uczą się, studiują i słyszą to, co powiedziałeś”

- powiedział.

Korwin-Mikke wyjaśnił, że prof. Zoll chce przekazać kompetencje władzy sądowniczej „temu gronu krzykaczy wiecowych w Sejmie”.

- „Spuściłeś do kibla dorobek pięciu pokoleń swojej rodziny. Andrzej, tego tak nie można zostawić. Powiedz, że ci jakiś sztylet mason przyłożył do pleców, że upili cię, że zahipnotyzowali. No tego tak nie można zostawić!”

- zaapelował do prawnika.