Prywatna służba ochrony katedry w Yorku według pro-liferów poinformowała ich, że mają zakaz wejścia do świątyni z powodu poprzednich zakłóceń. Tymczasem wspierający działaczy anglikański duchowny Matthew Firth powiedział, że „to kłamstwo”, gdyż nigdy wcześniej nie byli oni w Yorku ani nie uczestniczyli w publicznym nabożeństwie. Duchowny stwierdził, że do katedry pozwolono wejść działaczom klimatycznym, którzy protestowali w pobliżu i „z których część poprzednio zakłócała nabożeństwa”. Mieli oni być wpuszczeni do katedry z transparentami w rękach.

Organizacja „Where’s Welby?” została założona po to, by przeciwstawić się milczeniu anglikańskiego arcybiskupa Justina Welby z Canterbury w sprawie zabijania nienarodzonych. Był on głową Kościoła anglikańskiego w latach 2013-2025 i złożył rezygnację w styczniu tego roku. Pro-liferzy kontynuują jednak dalej swą działalność, kwestionując brak reakcji anglikańskich liderów na aborcję.

Tymczasem rzecznik katedry w Yorku zaprzeczył rewelacjom podawanym przez pro-liferów, twierdząc, że „grupy i osoby indywidualne zostałyby poproszone o wyjście tylko wówczas, jeśli zachowywałyby się w sposób zagrażający bezpieczeństwu wiernych wewnątrz budynku”. Rzecznik dodał, że do takiego zdarzenia nie doszło w czasie synodu.

Działacze jednak uważają, że w sprawie ich wykluczenia mieli udział biskupi Kościoła anglikańskiego, w tym „biskupka” Vivienne Faull z Bristolu oraz biskup Robert Innes z Gibraltaru. Przedstawiciel Faull powiedział, że nie podejmowała ona takich działań, podobne oświadczenie wydano z kancelarii bp. Innesa, oświadczając, że nie miał on „nic wspólnego z uczestnictwem kogokolwiek w nabożeństwie”.