Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Biało-czerwoni już w 11 minucie pokonali szkockiego bramkarza (Mączyński ). Niestety w 20 minucie straciliśmy bramkę (Maloney ). Było 1:1. Do końca I połowy Polacy grali bardzo zachowawczo, co sprawiło, że pozwalaliśmy Szkotom wchodzić na nasze pole karne.

Druga połowa zaczęła się dla nas znakomicie. Od pierwszej minuty atakowaliśmy bramkę Marshalla. Pokazaliśmy, że jesteśmy gospodarzami. Ale niestety w 57 minucie Polacy stracili kolejną bramkę (Naismith), po rzucie wolnym. Ale św. Hubert czuwa i oto wyrównaliśmy w 76 min. Milik pięknym strzałem pokonał bramkarza szkockiego. I było 2:2.

To co działo się w ostatnich minutach, było po prostu piękne. Sebastian Mila po wejściu na boisko, pokazał że jest jednym z najlepszych polskich zawodników. Jego akcja prawie zakończyła się bramką, ale niestety tak miało być. Mieliśmy zremisować ze Szkocją. I tak się stało.

Trzeba jednak dziękować św. Hubertowi za wstawiennictwo, bo byliśmy świadkami naprawdę dobrej piłki nożnej.

mod