Premier Beata Szydło podkreślała, że "pieniądze, które nie wpływają do budżetu państwa w wyniku wyłudzania podatków, to są pieniądze, które nie mogą być przeznaczone na sprawy ważne dla nas wszystkich - na szkoły, służbę zdrowia, na realizację tych zadań publicznych, do których zobowiązane jest państwo".

Jak poinformowała, w związku z tym przygotowane zostały przez rząd, ministra finansów i sprawiedliwości konkretne rozwiązania, które będą realnie walczyły z tymi patologiami.

Założeniem jest, że państwo będzie chroniło przede wszystkim tych, którzy uczciwie płacą podatki, przestrzegają zasad demokratycznego państwa prawa, który stosują się do prawa. - Którzy pracują i w ten sposób chcą mieć poczucie tego, że państwo zawsze będzie stało po stronie tych, którzy uczciwie wywiązują się z tych zobowiązań wobec państwa - mówiła premier Szydło. - Żeby państwo potrafiło walczyć z tymi patologiami i karać tych, którzy nie stosują się do tych zasad (...) którzy unikają tych zobowiązań, którzy próbują to prawo naciągać, czy przekraczać". - Mówimy o sprawiedliwości, mówimy o traktowaniu uczciwym tych, którzy stoją zawsze zgodnie z tymi zasadami państwa prawa - powiedziała premier.

- Państwo nie może być słabe wobec silnych a silne wobec słabych – powiedział z kolei minister sprawiedliwości przedstawiając koncepcję zaostrzenia kar m.in. za przestępstwa podatkowe.

Jak dodał, gdy szkody wynikające z fałszowania faktur nie są znaczne, zagrożenie karą nadal będzie wynosić od sześciu miesięcy do ośmiu lat. W sytuacji, gdy wartość szkody jest wielka, dotyczy kwoty miliona złotych albo sprawca uczyni z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu, to zagrożenie będzie nie niższe niż trzy lata, a sąd nie będzie mógł zawiesić kary. W takim przypadku maksymalnie będzie można trafić do więzienia na 15 lat.

W sytuacji wielomilionowych nadużyć kara ma zostać określona w widełkach od pięciu do 25 lat. - To już czyni różnicę w zakresie kalkulacji i myślenia sprawców na temat konsekwencji. (…) Chodzi o to, by kara oddziaływała, by kara odstraszała, była realnym narzędziem w rękach organów ścigania – ocenił minister.

- Państwo nie może być słabe wobec silnych, a silne wobec słabych, tak jak to obserwujemy dziś, jak to obserwowaliśmy w czasach, kiedy rządził rząd Donalda Tuska – przekonywał minister sprawiedliwości, przywołując m.in. przykład emerytki z punktu xero, która za wykroczenia o wartości 2 groszy została ukarana grzywną w wysokości 300 zł. Tymczasem, jak dodał, w sytuacjach, gdy straty są znaczne, kary mają wymiar właściwie symboliczny - np. sprawca wyłudzenia 3 mln uzyskał karę 1,7 tys.

- Wobec kogo państwo jest silne, a wobec kogo bezradnie słabe. (…) Trudno się dziwić, że następuje rozzuchwalenie przestępców – dodał. Przygotowywane zmiany prawne skutecznie poprawią zdaniem ministra sytuację. Jak mówił, z danych NIK wynika, że państwo straciło w ub.r. ponad 80 mld w wyniku działania oszustów.

- Chełpił się Donald Tusk zieloną wyspą, a to była zielona wyspa dla oszustów, złodziei i korupcji; my to zmienimy, m.in. modyfikując prawo karne – dodał.

lop/PAP