Reprezentacja Polski w piłce nożnej pewnie prowadzi w swojej grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata w Rosji. Jednak kadrowicze Adama Nawałki niezależnie od przewagi jaką mają nad rywalami, powinni robić wszystko, aby wygrywać kolejne mecze. Mogą bowiem zawalczyć o rzecz wyjątkową...

Chodzi o rozstawienie w turnieju finałowym mistrzostw świata w 2018 roku. Co prawda jesteśmy dopiero na półmetku eliminacji, ale przewaga Polaków nad innymi drużynami w grupie, świetna i równa forma naszych reprezentantów oraz fakt, że rywale często gubią punkty w meczach przeciw sobie, uprawniają do snucia domysłów co do tego, jak może się potoczyć dla nas turniej finałowy. Okazuje się, że Polacy mają szansę, aby znaleźć się w Rosji w pierwszym koszyku przy losowaniu grup i trafić dzięki temu na teoretycznie łatwiejszych przeciwników. 

W mistrzostwach świata biorą udział 32 drużyny. Oznacza to, że w każdym z czterech koszyków znajdzie się osiem zespołów. Będą one przydzielane według miejsc w rankingu FIFA, w którym Polacy znajdują się obecnie na rekordowym 12 miejscu, a już wiadomo, że w kwietniu awansują o jedną pozycję. W koszyku numer jeden niezależnie od rankingu znajdzie się gospodarz turnieju - Rosja. Oznacza to, że aby znaleźć się w grupie najsilniejszych zespołów i uniknąć w pierwszej fazie turnieju takich potęg jak Niemcy, czy Argentyna, Polacy muszą przebić się do pierwszej siódemki rankingu FIFA. 

Czy jest to możliwe? Z pewnością tak, choć nie będzie to łatwe zadanie. Już w kwietniu gdy Polacy znajdą się na 11 pozycji w rankingu do siódmych Belgów będą tracić sto punktów. To strata możliwa do odrobienia pod jednym oczywistym warunkiem - trzeba wygrywać mecze, zwłaszcza te eliminacyjne. 

Na korzyść Polaków przemawia fakt, że będziemy "tracić" punkty, jakie zdobyliśmy do rankingu FIFA przy okazji eliminacji do mundialu w Brazylii. Ranking układany jest bowiem w ten sposób, że zaliczają się do niego wyniki z ostatnich czterech lat, więcej warte są mecze na turniejach mistrzowskich, nieco mniej eliminacyjne i najmniej spotkania towarzyskie. Reprezentacja prowadzona przez Waldemara Fornalika cztery lata temu zanotowała fatalne eliminacje, na finiszu nie radząc sobie właściwie z żadnym rywalem, a dwa ostatnie mecze (z Anglią i Ukrainą) przegrała. Oznacza to, że kolejne porażki kadry Fornalika mogą zostać "zastąpione" w rankingu wygranymi kadry Nawałki. Jeśli tak się stanie, Polacy pójdą w górę w rankingu, a pierwsza siódemka będzie realna.

Zbyt wielkie marzenia? Dzielenie skóry na niedźwiedziu? Niekoniecznie. Należy pamiętać, że obecnie żadna drużyna w europejskich eliminacjach do mundialu nie ma takiej przewagi nad rywalami jak my, a według ekspertów Polacy są głównym faworytem do awansu z Europy. Jak obliczyli analitycy z We Global Football, szanse na awans kadry Nawałki na mistrzostwa świata wynoszą 99,3 proc. Poza tym Polacy pod wodzą Nawałki przegrali tylko jedno spotkanie o punkty, z mistrzami świata Niemcami w eliminacjach do Euro 2016, a mecz rozgrywaliśmy na wyjeździe. Nie ma więc powodu, byśmy nie mierzyli wysoko!

emde/onet.pl