"Fundacja Krystyny Jandy na Rzecz Kultury" od razu zareagowała na informacje o „wyklaskaniu” Macieja Stuhra w Teatrze "Polonia". 

Na swojej stronie internetowej Fundacja pisze: - Szanowni Państwo, chcieliśmy sprostować tendencyjne doniesienia w sprawie rzekomego wyklaskania pana Macieja Stuhra w Teatrze Polonia podczas spektaklu „Boska”. Zaczął klaskać jeden, bardzo starszy pan. Pani Janda, która była także na scenie, zapytała tego pana czy zamierza dalej przeszkadzać, po czym publiczność wyklaskała tego pana i wygoniła go z sali. Do pana podeszli bileterzy z prośbą o opuszczenie sali, a nie ochrona, potem spektakl kontynuowano bez przeszkód. Pozdrawiamy. Fundacja KJ Na Rzecz Kultury.

Jak naprawdę wyglądała cała sytuacja docieka portal niezalezna, który przeprowadził rozmowę z owym starszym panem, który zaczął klaskać. - Bardzo mnie zdenerwował dzisiejszy wpis Krystyny Jandy, która jest świetną aktorką, ale dalej nie rozumie o co nam chodziło, i o co chodzi ludziom, którzy poczuli się urażeni zachowaniem Macieja Stuhra, a także jej samej. Zamiast zastanowić się, dlaczego tak bardzo oddalili się w swojej pogardzie wobec zwykłych ludzi, że Ci muszą organizować tego typu akcje, idą w zaparte. Po pierwsze ten Pan, którego określiła jako staruszka, jest w wieku córki Jandy. Po drugie, ja i inni ludzie siedzący w innych miejscach w teatrze, z dumą razem z nim wstaliśmy i „wyklaskiwaliśmy” aktora, bo po to tam poszliśmy, a jesteśmy raczej młodzi. Kiedy Janda zapytała „wyklaskującego”  czy ma zamiar dalej klaskać usłyszała, że przecież jest w teatrze i może klaskać. Strasznie się wtedy zdenerwowała i przerwała spektakl. Po około 10 minutach wszyscy solidarnie postanowiliśmy opuścić salę. Krystyna Janda może przejrzeć nagrania monitoringu.".

Ogólnie rzecz ujmując, czas klaskania dopiero przed nami!

mko