Tomasz Wandas, Fronda.pl: Prezydent Donald Trump uznał Jerozolimę za stolicę Izraela, czy decyzja ta jest ważna, zgodna z prawem?

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, politolog, dyplomata: Nie jest to decyzja zgodna z prawem międzynarodowym. Jednym z organów władzy prawodawczej jest Rada Bezpieczeństwa ONZ, ta rada oraz podobnie zgromadzenie ogólne ONZ uznają, że Jerozolima nie jest nie tylko stolicą Izraela, ale nawet jego częścią.

Jak zatem w prawie międzynarodowym traktowana jest Jerozolima?

Jerozolima w prawie międzynarodowym traktowana jest jako corpus separatum, jako osobna jednostka. Z tej też przyczyny powinna znaleźć się pod międzynarodową władzą sprawowaną właśnie przez Organizację Narodów Zjednoczonych.

Kto pierwotnie uchwalił taki plan?

Pierwotnie taki plan uchwaliło zgromadzenie ogólne ONZ jeszcze zanim powstało państwo Izrael. ONZ nie ma mocy ustanawiania prawa, ale Rada Bezpieczeństwa powtarzała to wielokrotnie – co oznacza, że „za” wielokrotnie głosowały Stany Zjednoczone – i fakt ten stał się „ciałem”.

Czy jakiekolwiek państwo uznaje Jerozolimę za stolicę Izraela?

Żadne państwo świata nie uznawało Jerozolimy za stolicę Izraela, Stany Zjednoczone są pierwsze.  Żadne państwo nie ma też ambasady w Jerozolimie, wszystkie znajdują się w Tel-Awiwie. To przekonanie jest tak powszechne, że nawet kilka państw, które przejściowo miały ambasady w Jerozolimie po rezolucji Rady Bezpieczeństwa OZN przeniosły je do Tel-Awiwu, aby nie być w sprzeczności z prawem międzynarodowym.

Czyli prawo jest łamane?

Tak, Stany Zjednoczone w tej chwili działają w sprzeczności z prawem międzynarodowym.

Jakie mogą być tego konsekwencje? Czy w ogóle jakieś będą?

Konsekwencje już są. Mamy do czynienia z frontem potępienia i protestów w krajach islamskich. Bardzo możliwa jest nowa intifada, czyli powstanie ludowe – byłoby to już trzecie takie powstanie odkąd powstało państwo Izrael.

Czy ataki terrorystyczne mogą przybrać teraz na sile?

Tak, możliwe jest nasilenie walki terrorystycznej ze Stanami Zjednoczonymi i z Izraelem. Ataki terrorystyczne oczywiście trwają od dawna, jednak teraz mogą się nasilić.

Ostatnio w przypadku Izraela mieliśmy okres względnego spokoju, teraz najprawdopodobniej ten spokój przeminie i może dojść do walki większej niż kiedykolwiek.  

Czy problem dotyczy tylko konfliktu z muzułmanami?

Stany Zjednoczone również w krajach nie-arabskich i nie-islamskich przysparzają sobie wrogów tymi decyzjami związanymi z przeniesieniem ambasady z Tel-Awiwu do Jerozolimy. W szczególności pogłębia się różnica pomiędzy stanowiskiem Stanów Zjednoczonych, a Unii Europejskiej.

Żadne państwo Unii, ani żadne państwo NATO – poza Stanami Zjednoczonymi nie idzie tą drogą.  

Krok amerykańskiego prezydenta potępili światowi przywódcy, zrobiła to między innymi szefowa dyplomacji Unii Europejskiej. Czy zatem Trump, rzeczywiście zgromadził wszystkich przeciw sobie? I jeśli tak jest to po co podjął taką decyzję?

Tak, wszystkich zgromadził przeciw sobie. Powodem podjęcia takiej decyzji najprawdopodobniej była polityka krajowa.

Polegająca na…

Przedstawianiu siebie jako unikalnego prezydenta na którego warto będzie zagłosować w następnych wyborach prezydenckich, które odbędą się za niecałe trzy lata. Mimo iż kampania oficjalnie jeszcze się nie zaczęła, trwa w najlepsze.

Poza tym Donalda Trumpa charakteryzuje nieracjonalny narcyzm polityczny oraz ma on żądzę skupiania uwagi już nie tylko wyborców amerykańskich i sponsorów partii politycznych, kandydatów na kierownicze stanowiska w USA, ale też reszty świata.

Musi on po prostu być w centrum uwagi, nawet za cenę szalonych błędów, takich jak ten.

Jakie będą konsekwencje ten decyzji? Czy przyczyni się ona do jakiegokolwiek dobra, choćby dla Żydów?

Nie, ta decyzja nie przyczyni się do żadnego dobra. Dla państwa Izrael niczego ona nie zmienia ponieważ ma ono faktyczną władzę nad Jerozolimą, jest praktycznie w jej posiadaniu.

Brak uznania międzynarodowego się nie zmieni. Nie ma takiej siły, która by wbrew większości świata poszła za Stanami Zjednoczonymi. Nie będzie żadnego pożytku, będą tylko szkody.

Co jeszcze warte jest podkreślenia przy tej okazji?

Chciałbym dodać ważną kwestię o chrześcijanach różnych wyznań, podkreślam „różnych”, dlatego, że są takie, które w swej teologii mają zapisaną proizraelskość, jest to duży nurt protestantów zamieszkujących Stany Zjednoczone.

Ważne jest to, co chrześcijanie stracą jeśli poprą Trumpa w tej kwestii.

Co stracą?

Jerozolimę pod międzynarodową władzą, która zapewniałaby nieograniczony, swobodny dostęp do miejsc świętych wszystkich trzech wielkich religii monoteistycznych, dla których Jerozolima jest świętym miejscem. Jest to zapisane w planie ONZ uchwalonym przez zgromadzenie ogólne, a potem potwierdzone przez Radę Bezpieczeństwa.

Dziś trudno wyobrazić sobie szybką realizację tego planu, jednak nikt nie wie co będzie np. za dwadzieścia, albo dwieście lat. Celowo podaje tak wielkie liczby dlatego, by zwrócić uwagę na fakt, że sprawy Jerozolimy nie rozstrzygają się za życia jednego pokolenia. Decyzje, które zapadają w przypadku tego miasta są wiążące na wieki, tysiąclecia.

Sam Izrael uważa się za kontynuację państwa żydowskiego, które istniało do czasów jego likwidacji przez imperium rzymskie w 70 roku. Nastąpiła przerwa w istnieniu tego państwa, trwała prawie dwa tysiące lat. W takich jednostkach czasu rozgrywają się sprawy Jerozolimy, dziś chrześcijanie świata, w tym katolicy, nawet jeśli nie mają nadziei, że za ich życia dojdzie do rozwiązania problemu, nie powinni oddawać Izraelowi Jerozolimy popierając decyzję Donalda Trumpa.

Dziękuję za rozmowę.