Igor Isajew znany jest przede wszystkim z publikacji w mediach społecznościowych, ale publikuje również na łamach Wirtualnej Polski. Ostatnio postanowił zadrwić z prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, kpiąc z sumy pieniędzy, jaką polityk ofiarował na potrzeby ukraińskiej armii. Chodzi o 50 tys. zł przekazanych w ramach zakończenia sporu z Radosławem Sikorskim.

- „Mógłby więcej. Znacznie więcej — jeśli rzeczywiście wierzy, że Kreml mu zamordował brata. Gdyby nie ukraińska armia, leżałby już w masowym dołku”

- napisał na Facebooku.

Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Dziś natomiast postanowił oskarżyć Polskę o przekazywanie Ukrainie wadliwej broni.

Do publikacji prowokatora odniósł się dziś w mediach społecznościowych minister Stanisław Żaryn. Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej przypomniał, że celem Kremla jest wytworzenie w Polakach niechęci do pomagania Ukraińcom. W osiągnięciu tego celu pomaga Putinowi Igor Isajew.

- „Żeby podsycać takie nastroje w Polsce, Rosjanie mogą korzystać m. in. z przekazów prowokacyjnych, których wydźwięk jest na pierwszy rzut oka proukraiński, ale które w rzeczywistości mają dawać efekty w postaci negatywnych emocji wobec angażowania się na rzecz Ukrainy”

- zauważył polityk.

- „W taką działalność wpisuje się aktywność Igora Isajewa, który prezentuje się jako jeden z najpopularniejszych ukraińskich dziennikarzy w Polsce”

- podkreślił.

Wskazał, że antypolska działalność Isajewa generuje w Polsce antyukraińskie nastroje.

- „Wykorzystywanie zbyt daleko idących interpretacji, nadinterpretacji, kłamstw i insynuacji przez osoby prezentujące się jako obrońcy Ukrainy może przyjmować charakter prowokacji i mieć w istocie na celu wytworzenie antyukraińskich tendencji i nastrojów u odbiorców.”

- przestrzega minister.

- „Rosyjski przemysł propagandowy jest w stanie wytwarzać na pozór sprzeczne ze swoimi interesami przekazy, które w efekcie mają prowadzić do wytworzenia korzystnych dla Rosjan skutków i emocji u odbiorców.”

- dodaje.