Sprawa dotyczy relacji, jaką złożyła Julita Olszewska. Według niej polityk miał do niej do domu ludzi, „aby ta usunęła film, w którym krytykuje działania polityka”.

- Dopuścił się on skandalicznych rzeczy na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni – powiedział poseł. - W całym kraju w ubiegły piątek protestowali rolnicy i będą protestować co piątek przez cały miesiąc – dodał polityk SP.

Przy okazji protestów rolników Olszewska zamieściła nagranie w swoich mediach społecznościowych. Film po niedługim czasie zniknął.

- Jak się okazało przyczyną usunięcia tego filmu były groźby, które pani Julita Olszewska otrzymywała od ludzi, którzy powoływali się na Michała Kołodziejczaka. Od ludzi, którzy zajechali do niej na podwórko i powiedzieli, żeby nie wypowiadała się na temat Michała, bo nic o nim nie wie – czytamy.

Miało więc miejsce wtargnięcie na prywatną posesję, a całemu wydarzeniu przyglądali się świadkowie, jak na przykład hydraulik, który wykonywał wtedy prace u Julity Olszewskiej, rodzice, czy też sąsiedzi.

- W związku z tym postanowiłem dzisiaj złożył zawiadomienie do prokuratury na Michała Kołodziejczaka, który moim zdaniem i prawników, z którymi współpracuję, dopuścił się złamania co najmniej dwóch artykułów. To jest artykuł 191 KK - " Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3" oraz artykuł 193 KK "Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku"

- oświadczył poseł Sebastian Łukaszewicz.