Jak wskazuje Grzegorz Płaczek, wszyscy europosłowie zapytani, jak w ramach komisji współpracowało im się z polskimi deputowanymi (Karol Karski z PiS oraz Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej,) byli zdziwieni, że tam w ogóle są politycy z Polski, ponieważ – jak mówili – w ogóle się nie udzielają.
– Czy możliwe jest rozliczenie tak potężnej ilości osób związanych z przemysłem farmaceutycznym na szczeblu europejskim, skoro nie możemy sobie z tym poradzić na szczeblu państwowym? – dopytywał redaktor Piotr Zwiefka prowadzący program.
– Moja odpowiedź, po ostatnich rozmowach z europarlamentarzystami, brzmi: Nie. Nie jest to możliwe, dlatego że odpowiedzialność osób, które są odpowiedzialne za ustalanie cen i zamówienie konkretnej ilości szczepionek czy zamazywanie 75 proc. treści umowy – to te osoby są tak naprawdę nieznane. Odpowiedzialność jest rozmyta. (…) Było tam czterech europosłów, jak mówiłem, posłanka Virginie JORON z Francji, poseł Ivan Vilibor SINČIĆ z Chorwacji oraz posłanki Sylvia LIMMER i Christine ANDERSON z Niemiec – opowiadał Grzegorz Płaczek.
Jak wyraziła się jedna z posłanek z Niemiec, Parlament Europejski to „pralnia pieniędzy”, gdzie ścierają się „lobbyści firm farmaceutycznych” i wygrywają oczywiście ci, którzy są silniejsi. Zwróciła też uwagę na to, że większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że producentem szczepionki nie jest firma Pfizer, ale BioNTech, która jest niemiecka, a więc na samym końcu zyski ze sprzedaży lądują w Niemczech. Przy tej okazji warto zauważyć, że patent na testy w większości sprzedawane przy tej okazji należy również do… firmy niemieckiej. Jak dowiadujemy się dalej, prezes firmy BioNTech określany jest dość często jako „szara eminencja”. Z kolei prezesa firmy Pfizer Komisja Europejska próbowała bezskutecznie wzywać dwa razy. Teraz mają być podejmowane próby wezwania prezesa BioNTech-u, aby ustalić, jak wyglądał proces zamówień. Komisja chce też, aby odpowiadała w tej sprawie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Jak dalej podaje Grzegorz Płaczek, szefowa KE zasłynęła tym, że SMS-owo, na WhatsAppie, negocjowała ceny szczepionek z szefem Pfizera. Negocjacje rozpoczęły się od 15 euro za dawkę, a skończyły na 19.5 euro.
– Ja zwykle negocjuję w dół, ale w Komisji Europejskiej dzieją się naprawdę cuda – kwituje to Płaczek.
– Do komisji, o której rozmawiamy, na pewno należą inteligentni ludzie. W takim razie na pewno mają świadomość, że ich działania nie przyniosą należytego skutku? – pytał dalej Zwiefka.
– Tak, i każdy z nich mi to przyznał – odparł Płaczek. – W związku z tym celem tej komisji obecnie jest po pierwsze dotarcie do prawdy, nawet jeśli ta prawda nie będzie miała skutków prawnych, bo na to niestety musimy być przygotowani, ale również budowanie świadomości wśród ludzi – dodał.
Jak miała też wskazać jedna z europosłanek, grupa ta jest dość mała tylko dlatego, że temat ten ma być „niezwykle niewygodny”, a lobby okazuje się tak silne, że jakakolwiek walka w tej sprawie jest niezwykle trudna. Europosłowie mieli też zwrócić uwagę na to, że Komisja Europejska przedłużyła tzw. paszporty covidowe, co zgodnie określili jako „początek tragedii”.
Jan Ptasznik