1. W ostatni poniedziałek odbyła się w Parlamencie Europejskim debata dotycząca powiazania wypłat z przyszłego budżetu na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy, wczoraj z kolei glosowanie nad sprawozdaniem posła Michała Simecka z tym związanym.

Z przebiegu tej debaty, z wystąpień ministra Rotha w imieniu prezydencji niemieckiej, komisarza Reyndersa w imieniu Komisji i europosłów szczególnie z lewej strony sali obrad parlamentu, jednoznacznie wynika, że dążą oni do zakwestionowania porozumienia jakie zostało zawarte w na posiedzeniu Rady Europejskiej w lipcu tego roku.

Także zawartość przegłosowanego wczoraj sprawozdania wspomnianego europosła Simecka jednoznacznie pokazuje, że większość parlamentarna chce konfrontacji z Radą, nawet za cenę nieprzyjęcia wieloletniego budżetu i Funduszu Odbudowy.

2. Zabierałem glos w tej debacie i podczas swojego wystąpienia podkreśliłem, że propozycja prezydencji niemieckiej w sprawie powiazania wypłat z przyszłego budżetu UE z tzw. praworządnością jest niezgodna z ustaleniami podjętymi 21 lipca na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli.

Wtedy wprawdzie szefowie rządów zgodzili się na takie powiązanie ale mechanizm ten miał mieć na celu walkę z zagrożeniami przy wydatkowaniu środków europejskich takimi jak: korupcja, niegospodarność, czy defraudacja.

Stwierdziłem także, że prezydencja niemiecka chcąc przypodobać się najbardziej radykalnym oczekiwaniom formułowanym po lewej stronie PE, proponuje mechanizm, który ma dać Komisji Europejskiej w zasadzie wolną rękę w arbitralnym i selektywnym karaniu państw członkowskich.

3. Zwracając się wprost do obecnych na sali ministra Rotha i komisarza Reyndersa, stwierdziłem także, że Komisja wcale nie potrzebuje mechanizmu do ochrony interesów finansowych PE, a raczej ideologicznej pałki, którą będzie okładała rządy krajów, których w Brukseli się nie lubi.

A nie lubi się generalnie rządów prawicowych, a ponieważ to na Węgrzech i w Polsce takie rządy są wybierane już kolejny raz z rzędu, poszukuje się sposobów aby można było w przyszłości je odsunąć od władzy.

Taką możliwość zdaniem większości parlamentarnej w PE da blokowanie europejskich pieniędzy dla tych rządów, być może wtedy społeczeństwa tych krajów „zrozumieją swój błąd” i się od nich odsuną.

Taką argumentację przedstawił wprost europoseł PO Andrzej Halicki podczas wrześniowej debaty nad raportem dotyczącym praworządności w Polsce, przygotowanym przez hiszpańskiego socjalistę Lopeza Agilara.

4. Koncentracja Komisji i większości parlamentarnej w PE na stworzeniu wspomnianej ideologicznej pałki, odsuwa na dalszy plan dyskusję o konieczności przyjęcia jeszcze w tym roku najważniejszych planów finansowych, wieloletniego budżetu UE i Funduszu Odbudowy.

Na tym ostatnim zależy szczególnie rządom krajów Południa Europy - Włoch, Hiszpanii, Portugalii, Grecji, bo to w tych krajach doszło wręcz do zapaści gospodarczej i wyjście z niej o własnych siłach, w zasadzie będzie niemożliwe.

A przypomnijmy, że osiągnięcie porozumienia na lipcowym szczycie Rady obejmowało łącznie: WRF na lata 2021-2027, Fundusz Odbudowy, zgodę na nowe zasoby własne, a także praworządność rozumianą jako ochronę interesów finansowych UE i że brak porozumienia z PE w jakiejkolwiek z tych spraw, oznacza jego zakwestionowanie.

A więc jeżeli Komisja i Parlament będą obstawali przy konieczności stworzenia ideologicznej pałki na prawicowe rządy w krajach członkowskich, to niestety czeka nas prowizorium budżetowe na rok 2021, a więc jednoroczny budżet oparty o wielkości finansowe zawarte w tym tegorocznym, ze wszystkim negatywnym konsekwencjami dla strategicznych unijnych polityk.

Zbigniew Kuźmiuk