Co jest największym problemem świata? Witold Repetowicz przeprowadza analizę, z której wynika, że za kilka dekad głównym problemem naszej planety będzie nierówny i jednocześnie wysoki, cały czas rosnący przyrost naturalny. 

"Afryka jest obszarem szczególnie wysokiego wzrostu, który przy tym w sposób naturalny eksportuje swą nadwyżkę populacyjną do Europy. Coraz niższa średnia wieku w wielu krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu (tzw. region MENA) przyczynia się do niestabilności politycznej."- pisze Repetowicz na portalu Defence24. 

Autor analizy wskazuje na ogromny wpływ procesów demograficznych zachodzących w Afryce subsaharyjskiej i tzw. regionu MENA. Jedną z kluczowych przyczyn tak gwałtownego wzrostu populacji Afryki, szczególnie subshararyjskiej, w okresie ostatniego półwiecza była poprawa opieki medycznej. Prawdziwy przełom stanowi wprowadzenie szczepionek na polio. Zmniejszyło to śmiertelność wśród dzieci przed 5. rokiem życia, zaś średnia długość życia mieszkańca tego regionu wzrosła o ponad 20 lat. 

Jednocześnie, w Afryce po r. 1960 było znacznie więcej wojen, klęsk głodu i masakr, często na tle międzyplemiennym, niż w pierwszej połowie ubiegłego stulecia.

"Z drugiej strony są sygnały o tym że w ostatnich latach zmieniła się znów tendencja w statystykach śmiertelności dzieci oraz długości życia. Wynika to z rozprzestrzeniania się w Afryce AIDS, malarii i innych chorób."- pisze autor, zaznaczając, że statystyka dotycząca polio i śmiertelności to kwestia kluczowa dla zrozumienia przyczyn tych procesów. Repetowicz zwraca uwagę, że w Afryce spadł współczynnik dzietności.

"Afryce w 1955 r. na jedną kobietę w wieku rozrodczym przypadało 6,6 dziecka, podczas gdy w 2015 było to 4,7. Jednak spadek współczynnika dzietności szczególnie dotyczy Afryki Płn. i częściowo południowej części tego kontynentu, podczas gdy w większości krajów subsaharyjskich utrzymuje się na wysokim poziomie. Wśród 40 krajów o najwyższym współczynniku dzietności na świecie jest tylko pięć krajów spoza regionu Afryki subsaharyjskiej, przy czym najwyższy wskaźnik ma Timor Wschodni (5,1 i 16 pozycja), a trzy kraje są z regionu MENA (Irak, Sudan i Palestyna). Najwyższy wskaźnik ma Niger (7,6) i na uwagę zasługuje również fakt, że w czterech krajach o najwyższym współczynniku dominuje ludność muzułmańska (poza Nigrem jest to Somalia, Mali i Czad)."- pisze autor, następnie porównując to z Europą. 

"Prognozy na następne dziesięciolecia są alarmujące. W 2050 r. przewiduje się, że liczba ludzkości wzrośnie do 9,7 mld, przy czym ludność Europy spadnie nieznacznie do 700 mln. Jest to jednak założenie poniekąd optymistyczne, gdyż zakłada ono, że do Europy nie ruszą dziesiątki milionów migrantów z Afryki."- podkreśla Witold Repetowicz. 

yenn/defence24