„Przywracamy czasową kontrolę na granicy Polski z Niemcami  i Polski z Litwą” – powiedział premier Donald Tusk.

Jak zapowiedział szef Koalicji 13 grudnia decyzja, która zapadła dziś, „ze względów organizacyjnych” wejdzie w życie dopiero w najbliższy poniedziałek – 7 lipca.

„Do tego czasu odpowiednie służby, w tym oczywiście Straż Graniczna, zostały zobowiązane do logistycznego przygotowania tej operacji” – mówił Tusk.

Prezes rady ministrów oznajmił również, że o tej decyzji zostali poinformowani „odpowiednicy w państwach zainteresowanych”, czyli w Niemczech i na Litwie.

Jeszcze wczoraj podczas konferencji prasowej Donald Tusk nazwał obronę polskich granic przez zorganizowane ruchy obywatelskie "paskudną akcją", kwestionował zalewanie Polski nielegalnymi migrantami przerzucanymi do naszego kraju przez zachodnią granicę przez niemieckie służby oraz przestrzegał, że potencjalne zamknięcie polsko-niemieckiej granicy wiązałoby się z utrudnieniami i komplikacjami dla polskich obywateli przekraczającymi tę granicę.

Również wczoraj polską opinią publiczną wstrząsnęła informacja o śmierci młodej Polki brutalnie napadniętej w jednym z parków w Toruniu przez migranta z Wenezueli.

W okresie napiętej sytuacji na granicy z Niemcami, spowodowanej przerzucaniem do Polski nielegalnych migrantów przez niemieckie służby, poparcie w sondażach dla rządzącej partii Donalda Tuska drastycznie spadło.

Przed wyborami parlamentarnymi z jesieni 2023 roku Donald Tusk publicznie „unieważniał” referendum, w którym niemal 12 milionów Polaków opowiedziało się przeciwko przymusowemu mechanizmowi relokacji migrantów narzucanemu przez biurokrację europejską.