Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co Pan Poseł sądzi o tym, co w chwili obecnej robią politycy „totalnej” opozycji?

Włodzimierz Bernacki, klub parlamentarny PiS: To co w tej chwili robią politycy opozycji, to rokosz. Z podobnymi rokoszami mieliśmy wielokrotnie do czynienia w historii I RP. Patrząc na to, co dziś robią ci politycy, nasuwają się jednoznaczne obrazy z przeszłości Polski.

Na przykład?

Na przykład z konfederacjami z 1704 roku, które dążyły do tego, aby podzielić Rzeczpospolitą na dwa wrogie obozy. Z jednej strony mieliśmy króla saskiego, z drugiej Leszczyńskiego. Wszystko miało miejsce w kontekście wojsk szwedzkich. Dziś, dla mnie, jest to sytuacja w której dokonuje się destrukcja Parlamentu polskiego.

W tych okolicznościach Ryszard Petru został przyłapany na wycieczce do Portugalii. O czym to świadczy? O rozłamie wewnątrz Nowoczesnej?

Nie, nie. Świadczy to wyłącznie o tym, że wszystkie ich działania są wyłącznie grą pozorów. Jest to sytuacja, w której tak naprawdę opozycja z jednej strony podejmuje działania destrukcyjne - jeśli chodzi o Parlament - a z drugiej strony przedstawia swoje stanowisko w sposób powiększający kryzys w Polsce. Pokazują oni siebie jako, tych którzy cierpią, jako tych którzy się poświęcają, a prawda jest zupełnie inna. 

Jaka jest ta prawda? 

Taka, że lider Nowoczesnej pakuje się i z koleżanką wyjeżdża do ciepłych krajów, aby się zrelaksować. Trudno sobie wyobrazić, aby ten wyjazd Ryszarda Petru miał inny charakter niż ten związany z Sylwestrem, z Nowym Rokiem. Owszem, w tle może pojawić się odwiedzenie jakiejś placówki dyplomatycznej na terenie Portugalii, jednak de facto opuszczenie kraju w sytuacji – jak twierdzi Petru – ostatecznej walki, tak naprawdę jest pozostawieniem tych, którymi dyryguje, tych, którymi dowodzi. 

Czy jest w ogóle szansa na to, aby udało się Wam rozwiązać ten trwający spór?

Oczywiście, że tak. Wariantów jest kilka. Pierwszy jest taki, że 11 stycznia rozpoczyna się trzydzieste czwarte posiedzenie Sejmu, wtedy marszałek spokojnie może wejść na salę sejmową i rozpocząć posiedzenie. Natomiast, gdyby doszło do sytuacji uporczywego blokowania mównicy sejmowej to zostaną wdrożone procedury, które umożliwią prowadzenie obrad w innym miejscu – byłaby to zapewne sala kolumnowa. Ważną kwestią o której już się dyskutuje to przygotowanie alternatywnego miejsca z odpowiednią aparaturą, która ułatwi zliczanie głosów. Dodać trzeba, że pozostaje oczywiście opcja tradycyjnego głosowania, jaką również przewiduje regulamin Sejmu.

Który konkretnie?

Art. 23 ust. 1 regulaminu Sejmu mówi o tym, że osoby, które uniemożliwiają prowadzenie obrad mogą być pociągnięte przez prezydium Sejmu do odpowiedzialności.

Czyli co może im grozić? 

Mogą utracić całość diety lub uposażenie na okres trzech miesięcy.

Dlaczego taka kara?

Dlatego, że regulamin Sejmu, podobnie jak ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora traktuje blokowanie czy uniemożliwianie obrad jako największe wystąpienie przeciwko ustawie, przeciwko regulaminowi. Istnieją tutaj również możliwości pociągnięcia posłów do odpowiedzialności i poczynienia dość dużych oszczędności, jeżeli chodzi o budżet Sejmu.

Bardzo dziękuję za rozmowę.