W rozmowie z dziennikarzem Superstacji Robert Winnicki stwierdził, że nie wyklucza koalicji z PiS po jesiennych wyborach parlamentarnych, jednak wyłącznie pod pewnymi warunkami. 

"Prawo i Sprawiedliwość nie będzie miało zdolności do samodzielnych rządów na jesieni ze względu na to jak rządzą przez ostatnie trzy lata"-ocenił lider Ruchu Narodowego. Jak widać, w pewnych kwestiach Winnicki i narodowcy mówią jednym głosem z "opozycją totalną", która już prawie uwierzyła w swoją wygraną. 

"Tworzenie zapory dla rządów Koalicji Europejskiej czy rządów łączonych z Wiosną Biedronia to dzisiaj jeden z istotnych celów, które powinny przyświecać ideowej narodowo-wolnościowej prawicy i między innymi dlatego tworzymy Konfederację"- podkreślił Winnicki. Dopytywany o ewentualną koalicję Konfederacji z PiS, odpowiedział:

"Nie wykluczamy tego i zakładamy to, że jednym z naszych celów są rządy w Polsce, natomiast to sprawowanie władzy musi być oparte o wartości, które nam przyświecają. Bardzo ciężko byłoby współpracować z PiS-em tak, jak on dzisiaj rządzi. Musiałoby się wiele w PiS-ie zmienić"- podkreślił Winnicki. Jednocześnie przyznał, że zna "wiele przyzwoitych osób" z partii Jarosława Kaczyńskiego. 

Lider Ruchu Narodowego nie doprecyzował jednak, co powinno się zmienić, choć w sumie można się domyślać, na pewno jednak nie byłoby to korzystne dla PiS.

Pytanie, czy Robert Winnicki i jemu podobni w ogóle zdobędą wynik potrzebny, aby wejść do Sejmu, czy wyłącznie rozbiją głosy.

yenn/Superstacja, Fronda.pl