W czasie swojego wystąpienia na dzisiejszej uroczystości obchodów Dnia Podchorążego i 190. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego, prezydent Andrzej Duda, wskazując na młodych Polaków biorących udział w narodowym zrywie, podkreślił, że dziś trudno jest młodzieży zobaczyć różnicę pomiędzy władzą demokratycznie wybraną, a władzą z zewnętrz narzuconą.

Prezydent przypominał, że biorąca udział w Powstaniu Listopadowym młodzież chciała wypędzić z Polski narzuconą władzę, mają świadomość, że Królestwo Polskie nie jest państwem suwerennym. Jak wskazał prezydent, ci młodzi ludzie urodzili się w zniewolonym kraju, ale dzięki przekazowi rodziców i dziadków wiedzieli, jaka jest różnica pomiędzy państwem samemu o sobie stanowiącym, a państwem, w którym władza została z zewnątrz narzucona.

- „Dzisiaj bardzo trudno jest naszej młodzieży to zrozumieć, tę subtelną, a jakże gigantyczną różnicę, że coś się nazywa, a coś jest naprawdę, co to znaczy mieć polską władzę wybraną w wyborach przez nas samych, Polaków, co to znaczy, że sami stanowimy o sobie, co to znaczy, że mamy suwerenność i co to znaczy ją zachować, a co to znaczy jej nie mieć, kiedy obcy przychodzi, narzuca ci swoją wolę, swoje prawa - to, co masz myśleć, mówić i robić” – podkreślił Andrzej Duda.

- „Mówię to głośno, bo różnie się w dzisiejszych czasach dzieje i ten wieczór listopadowy niech będzie wymownym świadectwem tamtego zrozumienia przez tych młodych polskich żołnierzy” – dodał.

Jako „ważne memento” prezydent wskazał również fakt, że pamiętając nazwiska bohaterów tamtych listopadowych dni, nikt dziś nie pamięta nazwisk zdrajców: „którzy niby mieniąc się Polakami i polskimi oficerami, służyli obcej władzy”.

kak/PAP, wPolityce.pl