Szumnie brzmiący Marsz Wolności, mający być oddolnym zrywem obywateli, to kolejna ściema opozycji.

Nie chodzi o wolność, tylko o politykę.

Opozycja desperacko broni utraty kolejnych przyczółków, gwarantujących ich samowolę i bezkarność. To nie marsz wolności, lecz spęd partyjniaków i elektoratu Platformy Obywatelskiej. Ten kto ceni wolność 6 marca będzie z niej korzystał, bo po zmianie władzy jej zakres stale się poszerza.

Wreszcie nie jest to spontaniczna inicjatywa obywatelska, jak próbują sugerować to organizatorzy.

Jak ujawnił portal wPolityce.pl, PO prowadzi zorganizowaną agitację na jutrzejsze wydarzenie. Partyjne komórki, samorządy, gdzie rządzą plafrormersi, wynajmują autobusy i na koszt partii, czyli podatnika, zwożą ludzi do Warszawy, aby było ich jak najwięcej.

Całość dopełnią nauczyciele, esbecy, „wyjątkowa kasta”, skrajna lewica, czyli wszyscy, którzy nienawidzą PiS i chcą zatrzymać zachodzące zmiany w Polsce. Miało być wspaniale, po cichu - wyszło jak zwykle.

Kłamstwo ma krótkie nogi. Społeczeństwo obywatelskie, które dokonało się podczas rządów PO-PSL nauczyło się kontrolować partie, monitorować polityków i wyciągać ich demagogię na światło dzienne.

Z pożytkiem dla Polski.

Tomasz Teluk