Jak wynika z amerykańskich raportów wojskowych oraz ekspertów militarnych Rosja kreśli różne scenariusze ataku na Polskę. Wynika z nich też jasno, że Polska będzie musiała stawić czoła rosyjskiej agresji.

W najnowszym numerze tygodnia „Sieci” w swoim artykule  „Polska w niebezpieczeństwie” Marek Budzisz pisze o działaniach amerykańskich ekspertów:

- Obserwują działania Moskwy, analizują przeprowadzane przez jej siły zbrojne ćwiczenia, wypowiedzi polityków i wojskowych, dokumenty strategiczne – zarówno jawne, jak i te mniej dostępne opinii publicznej. Wielokrotnie byli w Polsce, gdzie analizowali możliwości komunikacji, ukształtowania terenu, przebieg rzek i ewentualne przeprawy. Podobne prace w ostatnich latach prowadzone były w państwach bałtyckich, bo Amerykanie, którzy nigdy nie byli wojskowo na wschodzie Europy, musieli i chcieli poznać przyszły teatr wojny, na którym, być może przyjdzie im działać

Budzisz wyjaśnia też dalej:

Po pierwsze, nie ma mowy o żadnej wschodniej flance NATO. Jeśli wybuchnie konflikt, to mogą w nim uczestniczyć również państwa niebędące członkami paktu, takie jak Szwecja czy Finlandia, ale również kluczową rolę może w nim odegrać Ukraina. A zatem od postawy Sztokholmu, który kontroluje strategicznie ważną dla żeglugi na Bałtyku wyspę Gotlandia, czy Finlandii, mogącej zamknąć wyjście z Zatoki Fińskiej, zależeć będzie zapewne przyszły los wojny o państwa bałtyckie

Z kolei Stanisław Żaryn, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego w KPRM w wywiadzie z Markiem Pyzą i Marcinem Wikło mówi na temat rosyjskie strategii dezinformacji:

- To, co robią teraz, to sianie chaosu w opinii publicznej, aby zdestabilizować państwo polskie. Wszystko po to, by zatrzymywać procesy i decyzje wynikające z naszej racji stanu, które dla Rosjan są niebezpieczne

Żaryn wyjaśnia też, jak Rosja rozumie takie działania:

- Dla Rosjan zaś wojna informacyjna czy tzw. wojna hybrydowa to typowa działalność państwowa, czasem nawet element poczynań dyplomatycznych. Oni nie muszą przestawiać żadnego guzika w tryb „W”. Dla nich nie ma znaczenia, czy jest wojna, czy pokój, mogą i tak prowadzić swoje agresywne działania w różnych obszarach. To zresztą wynika z ich oficjalnej doktryny wojennej

Oraz:

My na Zachodzie nie używamy ani nie możemy użyć tej samej broni – np. gry politycznej opartej na kłamstwie, bo nie może być przyzwolenia na kłamstwo w życiu państwa. Rząd, który by się tego podjął, po zdemaskowaniu takiej gry pozorów natychmiast by upadł

 

mp/tygodnik sieci/wpolityce.pl