Portal Fronda.pl: W maju rozpoczął się strajk pielęgniarek z Centrum Zdrowia Dziecka. O co tak naprawdę chodzi w tym konflikcie? Jak ta sprawa może się rozwiązać?

Dr Tadeusz Dziuba, PiS, Komisja Zdrowia: Jest to wielowarstwowy konflikt i jest wiele powodów, dlaczego ujawnił się właśnie teraz.

Po pierwsze, doszło do wieloletnich zaniedbań. Wcześniej również były ogłoszone stany strajkowe, ale aktualnie konflikt ujawnił się w większym rozmiarze.

Po drugie, nierozwiązana kwestia wynagrodzeń, która dotyczy całej sfery ochrony zdrowia. Znaczna część lekarzy jest bardzo solidnie wynagradzana, w niektórych przypadkach nawet obficie. Część lekarzy ma nieco mniejsze uposażenie, ale pozostałe zawody medyczne w stosunku do nich były w tej materii mocno upośledzone. Nie chodzi tylko o pielęgniarki. Przez kilkanaście lat nikt nie starał się zapanować nad tą kwestią.

Po trzecie, indywidualne zapędy niektórych przywódczyń grupy pielęgniarek.

Minister Radziwiłł mówił, że "pielęgniarki w Centrum Zdrowia Dziecka zarabiają średnio około 5 tysięcy złotych. Tylko te najmłodsze, tuż po przyjściu do pracy zarabiają około trzech tysięcy".

Kilka dni temu opinia publiczna mogła zapoznać się z tymi danymi. Oczywiście, znaczna część pielęgniarek zarabia tam w miarę przyzwoicie. Trudno jest to ocenić, ponieważ należy zadać pytanie o niezbędne kwalifikacje, które są potrzebne ze względu na szczególną rolę tego ośrodka.

Można zaryzykować stwierdzenie, że pielęgniarki z Centrum Zdrowia Dziecka zarabiają lepiej, niż wiele ich koleżanek z innych szpitali, np: powiatowych, wojewódzkich czy klinicznych. W zestawieniu z tymi danymi tym bardziej dziwi pojawienie się tego protestu w tej chwili.

Czy wobec tego ten protest mógł być przez kogoś "zainspirowany"?

Właśnie to miałem na myśli, wskazując trzecią przyczynę i motywy. Nie możemy wykluczyć takiej możliwości.

Skoro być może strajk został zainspirowany przez kogoś, komu zależy na dyskredytacji rządu PiS, czy uda się pomyślnie rozwiązać tę sprawę? Czy Centrum Zdrowia Dziecka będzie mogło spokojnie funkcjonować?

Widać wyraźnie, że dyrekcja szpitala wspierana przez władze resortu stara się rozwiązać ten konflikt, więc pewnie dojdzie do jakiegoś konsensusu. Pytanie tylko, czy nie będzie to rozwiązanie, które w dalszej perspektywie nie pogorszy sytuacji szpitala.

Nie mam szczegółowych danych, więc trudno jest mi się wypowiadać w tej sprawie. Widzę niestety takie niebezpieczeństwo - zażegnanie tego konfliktu, czyli osiągnięcie bieżącego rezultatu, będzie rzutowało na pogorszenie efektów w przyszłości.

Kogo można pociągnąć do odpowiedzialności za ogromny dług, z którym boryka się Centrum Zdrowia Dziecka?

To jest niewątpliwie zaniedbanie poprzedniego rządu. To on dopuścił do tego, że dług został kilkukrotnie pomnożony. Dzwonki alarmowe powinny być włączone cztery lata temu, a nic nie zrobiono. Z tego co się orientuję, jedyna reakcja na tamtym etapie była taka - za wysokie zadłużenie szpitala zwolniono dyrektora. Niestety to za mało, aby rozwiązać ten problem.

Rozmawiała Karolina Zaremba