Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przekroczył dziś ostatnie granice przyzwoitości. Po tym, jak w warszawskiej oczyszczalni ścieków „Czajka” po raz kolejny doszło do katastrofalnej w skutkach awarii, a przez rok władze Warszawy ignorowały ostrzeżenia i zalecenia MGMiŻŚ oraz PGWWP, Rafał Trzaskowski otwarcie wyraża pretensje do rządu z powodu decyzji o tym, że to Warszawa będzie musiała pokryć koszty postawienia mostu pontonowego.

Tak jak przed rokiem, po kolejnej awarii w „Czajce” trwa zrzut ścieków do Wisły. Tym razem również zostanie zbudowany tymczasowy most pontonowy, a zamontowany na nim rurociąg przejmie przesył ścieków. W przeciwieństwie jednak do roku ubiegłego, teraz rząd zadecydował, że to miasto stołeczne pokryje koszty całego przedsięwzięcia.

Nie spodobało się to Rafałowi Trzaskowskiemu, który goszcząc dziś w programie „Onet Rano” przekonywał, że pomoc wojska jest naturalnym porządkiem rzeczy i to budżet państwa powinien pokryć koszty tej pomocy:

- „Damy sobie radę, chociaż PiS próbuje tworzyć takie wrażenie - i rok temu też próbowało tworzyć takie wrażenie - że jeżeli wojsko w sytuacjach awaryjnych pomaga, to że to jest coś wyjątkowego. A to jest całkowicie naturalne” – powiedział włodarz stolicy.

- „Państwo i rząd od tego jest, żeby pomagać w sytuacjach awaryjnych. Samorząd nie ma swoich saperów, nie ma możliwości kładzenia mostów. Zawsze tak jest, że czy przy powodzi, czy przy różnego rodzaju awariach rządzący pomagają i to jest naturalne” – przekonywał, dodając, że teraz tam, gdzie rząd ma pomóc, „chce wystawić rachunek”.

kak/PAP, niezależna.pl