Do niecodziennej sytuacji doszło w czeskim parlamencie. W czasie debaty dot. przedłużenia stanu wyjątkowego interweniować musiała ochrona, ponieważ posłowie zaczęli się szarpać. Poszło o… brak maseczki.
Izba Poselska przegłosowała przedłużenie stanu wyjątkowego w Czechach do 14 lutego. W czasie obrad doszło do bezprecedensowego zdarzenia. Prowadzący obrady Tomasz Hanzel wyłączył mikrofon posłowi Lubomirowi Volnemu, ponieważ nie miał on maseczki. Wówczas ten stwierdził, że… usiądzie prowadzącemu obrady na kolanach i skorzysta z jego mikrofonu.
Kiedy zaczął spełniać swoja groźbę między politykami doszło do szarpaniny. Interweniować musiała ochrona, która wyprowadziła z Sali Volnego. Przewodniczący Izby Radek Vondraczek wykluczył go następnie z udziału w posiedzeniu.
Sprawą zajmuje się teraz policja, która ma wyjaśnić, czy posłowie Lubomir Volny i Marian Bojka naruszyli przepisy sanitarne.
Potyčka ve sněmovně – vyústilo v ní vystoupení nezařazeného poslance Lubomíra Volného poté, co mu předsedající Tomáš Hanzel vypnul mikrofon. Bývalý poslanec SPD Volný u pultíku opakovaně vystupoval bez roušky, v jednacím sále se i přes platný dress code pohyboval v tričku. pic.twitter.com/agTgUUQRmS
— CT24zive (@CT24zive) January 21, 2021
kak/radiozet.pl, PAP