Polly Neace pracowała w jednym z banków w Kentucky (USA). Miała w zwyczaju życzyć swoim klientom „błogosławionego” dnia (Have a blessed day). Używała tego zwrotu przez ponad dwa lata. Według jej relacji nikt nigdy nie skarżył się na te słowa. Neace mówi jednak, że jej pracodawcy stwierdzili wreszcie, że używanie podobnego zwrotu jest niedopuszczalne i zwolnili ją po 24 latach pracy. W związku z tym Neace złożyła do sądu skargę twierdząc, że doznała dyskryminacji ze względu na poglądy religijne.

Sam bank twierdzi, że kilku klientom zwrot używany przez Neace się nie podobał. Kobieta miała też rozmawiać z jednym z klientów o zbawieniu i strofować go za wymawianie imienia Bożego na daremno. Sama zainteresowana twierdzi, że te rzeczy nigdy nie miały miejsca i nie było w tej sprawie żadnej skargi.

pac/charismanews