We wtorkowych "Aktualnościach dnia" w Radiu Maryja politolog, prof. Mieczysław Ryba przestrzegał, że Polska jest areną "ogromnej, kulturowej wojny" i wcale nie mamy pewności, że możemy ją wygrać.
"To 'ciepełko', w którym żyjemy, mówiąc, że w Polsce jesteśmy konserwatywną wyspą, to jest mit. Jesteśmy przestrzenią ogromnej kulturowej wojny. Jeszcze jej nie przegraliśmy, ale możemy to zrobić przez swoje zaniedbanie"-stwierdził wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Profesor Ryba odniósł się do wyniku Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych, zwłaszcza nieznacznej wprawdzie, ale jednak przegranej w Senacie.
„Przede wszystkim zabrakło tego mandatu dlatego, że opozycja się zjednoczyła. Wystawiała w wielu wypadkach po jednym kandydacie po to, żeby Prawo i Sprawiedliwość w Senacie tej większości nie miało. A jeśli nie będzie miało, to wtedy da się przeszkadzać w rządzeniu, coś blokować, bo wiemy, że w tych kategoriach tam się też myśli"-stwierdził politolog.
Zdaniem gościa Radia Maryja, Zjednoczona Prawica odniosła minimalne zwycięstwo, gdyż do Sejmu udało się wejść wszystkim bytom politycznym.
"Ogromną rolę odegrał tutaj Paweł Kukiz, który poszedł do Polskiego Stronnictwa Ludowego i uratował ten PSL wizerunkowo oraz politycznie, a mógł być koalicjantem PiS-u. Wydaje się, że tę kwestię można było rozważyć"-ocenił Mieczysław Ryba. Jak tłumaczył naukowiec, Ludowcy mogliby nie wejść do Sejmu, gdyby Prawo i Sprawiedliwość dogadało się z Kukiz'15.
"Do samego końca Prawo i Sprawiedliwość drżało, czy osiągnie większość w Sejmie. To się udało. W Senacie jest dosyć trudno, więc tam będą różne zabiegi, ażeby tych utrudnień w rządzeniu nie było. Mimo wszystko to jest duży sukces Prawicy"-stwierdził wykładowca KUL.
Kolejnym wnioskiem, który należy, zdaniem prof. Ryby, wyciągnąć z niedzielnych wyborów, to "mocny front ideowy", który "motywuje czy też ostatecznie warunkuje ludzkie wybory".
"Nie da się inaczej zrozumieć, dlaczego przy tak niewyobrażalnych kompromitacjach Koalicja Obywatelska osiągnęła prawie 30 procent"-ocenił gość Radia Maryja. Zdaniem politologa, nie trzeba się martwić wejściem do Sejmu lewicowo-liberalnych "rewolucjonistów". Problem leży gdzie indziej- wskazał Mieczysław Ryba.
"Oni będą atakować, wyśmiewać, mogą być wulgarni, ale niech nam to pokaże, w jakim świecie żyjemy, czym są bombardowane nasze dzieci w przestrzeni – powiedzmy – mediów społecznościowych. To „ciepełko”, w którym żyjemy, mówiąc, że w Polsce jesteśmy konserwatywną wyspą, to jest mit"-przestrzega wykładowca toruńskiej WSKSiM. Jak podkreślił gość Radia Maryja, Polska stanowi przestrzeń "ogromnej kulturowej wojny".
"Jeszcze jej nie przegraliśmy, ale możemy to zrobić przez swoje zaniedbanie. W tej perspektywie oczywiście lepiej jest wyeksponować, jakie realne są te ideologie, co one realnie wprowadzają, bo wtedy się wyborcy budzą"-przekonywał prof. Ryba.
yenn/Radio Maryja, Fronda.pl