Chodzi o film pt. „Magdalena Środa w Jarocinie 1985”, jaki od niedawna krąży po sieci. Część internautów rozpoznała w młodej dziewczynie panią etyk, choć sama zainteresowana zdecydowanie zaprzecza.

„Rzadko zajmuje się własną osobą we własnej publicystyce, ale dziś muszę, bo już jestem zdenerwowana licznymi, kąśliwymi pytaniami prawicowych dziennikarzy o mój pobyt w Jarocinie w 1985 roku” - napisała na portalu Natemat.pl.

Prof. Środa przyznaje, że przy bogatej wyobraźni, rzeczywiście dziewczyna z filmu może komuś przypominać ją samą. Ale, jak zapewnia etyczka, to nie może być prawda.

„Dziewczyna z filmu jest członkinią dawnego SZSP i zupełnie nie rozumie kontestującej rzeczywistość jarocinowej młodzieży. A nic przecież bardziej nie pasuje do stereotypu mojej osoby (feministki, ateistki, demokratki, socliberałki) jak komunistyczna przeszłość. Prawicy nie przeszkadza nawet fakt, że dziewczyna z filmu jest po prostu bardzo ładna (w przeciwieństwie do mnie), grunt, że jest z SZSP! Czarownice muszą mieć przecież komunistyczną przeszłość” - szydzi na swoim blogu w Natemat.pl.

Prof. Środa przekonuje, że w 1985 roku była mamą dwuletniej córki, więc nie jeździła po Polsce, bo nie miała za co. Podkreśla też, że zajmowała się karierą naukową i kolportażem prasy podziemnej, a także była skarbnikiem „Solidarności”.

Etyczka zarzeka się, że 1985 roku stroniła od publicznych wystąpień, bo była bardzo nieśmiała i nie wystąpiłaby przed kamerą. Na koniec prof. Środa dorzuca, że nigdy nie lubiła muzyki rockowej, bo słucha wyłącznie poważnej. Jej zdaniem, film o którym mowa, pokazuje jak działa stereotyp. "W dzisiejszej Polsce, jeśli ktoś jest feministką, uznaje prawa kobiet, „innych”, broni słabszych, w tym zwierząt, promuje politykę socjalną, zajmuje się badaniami gender, to jak nic musi mieć komunistyczną przeszłość, bo (według dzisiejszej prawicy) PRL był wylęgarnią wszelkiego zła i każdy „wróg” (a katolicka prawica lubuje się w wyszukiwaniu i stereotypizowaniu wrogów) w jakąś instytucję komunistyczną musiał być „umaczany” - konstatuje. 

MaR/Natemat.pl