Prezydent B. Komorowski, 1-wszy maja 2015 r., wieczór, w „majówkowym” telewizyjnym orędziu na Dzień Flagi i Święta Konstytucji 3 Maja:

„Pierwsze dni maja to odpowiedni czas na radosne przeżywanie Konstytucji 3 Maja, na budowanie dumy i wspólnoty wokół biało - czerwonych barw narodowych w Dniu Flagi (...) To także rocznica naszego członkostwa  w Unii Europejskiej (…) Apeluję o dumne demonstrowanie polskich barw narodowych”.

            Prezydent B. Komorowski w złożonym przez siebie w 2010 roku do Sejmu projekcie zmiany Konstytucji (druk 3598) wnosi o zmianę Ustawy Zasadniczej – jak uzasadnia – dla pełnej realizacji zobowiązań Polski wobec Unii Europejskiej i m.in. „dla umożliwienia wprowadzenia (…) w Polsce wspólnej waluty euro”. Wniósł też o dopisanie w Konstytucji RP nowego rozdziału Xᵃ pt: „Członkostwo Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej”. Udział w tej strukturze stałby się przez to jedną z  trwałych ustrojowych zasad istnienia i organizacji Państwa Polskiego. Każdy protest społeczny przeciwko członkostwu Polski w UE byłby więc traktowany jako „zamach na Konstytucję”. Podobnie jak to było po wpisaniu w 1975 r. do Konstytucji PRL jako ustrojowej zasady PRL-u „sojuszu ze Związkiem Radzieckim”.

            Kochający „polską wspólnotę” i jej symbole narodowe Prezydent B. Komorowski nigdy ze swych unijnych propozycji związania Polski z Unią Europejską niemal do stanu samolikwidacji naszego państwa, nie wycofał się. Co jakiś czas – zwłaszcza podczas swych wizyt zagranicznych – mocno je przypomina unijnym decydentom.

            W swym projekcie zmiany Konstytucji z 2010 r. Prezydent wnosi o ponowne zapisanie w niej, że Rada Ministrów może „przekazać Unii Europejskiej kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach”. Mimo, iż w dzisiejszym brzmieniu (art. 90 Konstytucji) jest to kompetencja Rzeczpospolitej Polskiej, tj. Sejmu, a nie władzy wykonawczej, czyli Rady Ministrów. Przepis art. 90 Konstytucji zezwalający na pozbywanie się przez Polskę kompetencji na rzecz podmiotów zagranicznych jest dziś jednym z najbardziej krytykowanych, jako drastycznie godzący w suwerenność Polski, zahaczający o zdradę państwa, prowadzący do jego samolikwidacji przez własne polskie organy państwowe.

            W 2010 roku Prezydent B. Komorowski zaprezentował w swym projekcie także życzenie, by na potrzeby finansowe Unii (Niemiec) i wprowadzenia euro, znieść NBP, jako bank dbający o stabilność polskiej złotówki, włączyć ten bank do Europejskiego Systemu Banków Centralnych, określić jego status jako „wykonującego kompetencje” organów finansowo – bankowych Unii. Prezydent zaproponował też konsekwentnie, by NBP „całkowicie uniezależnić od polskich organów państwowych”, także od kontroli NIK w zakresie w jakim bank ten będzie wykonywał funkcje przełożonych unijnych.

            Jak pogodzić więc dzisiejsze odezwy Prezydenta B. Komorowskiego o „radosne przeżywanie Konstytucji 3 Maja”, o „budowanie dumy i wspólnoty wokół biało – czerwonych barw narodowych”, skoro od 2010 roku Prezydent robi co może, żeby konstytucyjnie sprowadzić polski Sejm, polską demokrację, Polaków, Suwerena do rangi tylko jedynie obserwatora i opiniodawcy dla unijnych decyzji.

            Prezydent B. Komorowski zaproponował w swym projekcie zmiany Konstytucji, by to Rada Ministrów prowadziła politykę wobec Unii Europejskiej, a Sejm i Senat zajął się w stosunkach z Unią tylko tym, co „parlamentom narodowym powierzono w unijnych traktatach”, i tylko w „zakresie i formach” tam określonych. Traktaty te nie przewidują jednak żadnych władczych kompetencji dla parlamentów państw członkowskich w sprawach unijnych, pozostawiając te decyzje organom unijnym. Lekceważone w Unii  parlamenty narodowe mogą sobie do woli tylko opiniować, bez wiążących nikogo skutków.

            Konstytucja 3 Maja rozpoczyna się od słów: „W imię Boga, w Trójcy Świętej Jedynego” i przypomina znaczenie demokratycznych  mechanizmów rządzących państwem, mechanizmów odradzania i naprawy Rzeczypospolitej, mechanizmów tworzenia nowoczesnego państwa, przypomina jego chrześcijańskie korzenie.

            Dlaczego więc, Prezydent B. Komorowski podpiera się dzisiaj Świętem Konstytucji 3 Maja, zbiorem wartości odbudowy suwerennej Rzeczpospolitej, skoro firmuje pomysły mające doprowadzić do zniesienia Rzeczpospolitej i jej roztopienia w międzynarodowej spółce biznesowej walczącej z najmniejszymi nawet objawami przywiązania do chrześcijańskich korzeni Europy państw członkowskich oraz ich narodowej odrębności. Flagi narodowe, symbole odrębności państwowej mają być (i już są) wypierane, tłumione przez nijakie, unijne, niebieskie chorągiewki.

            Dziś w kampanii wyborczej polując na głosy zdezorientowanych patriotycznych wyborców Prezydent B. Komorowski udaje troskę o „biało – czerwoną” i apeluje o jej dumne demonstrowanie. Sprytnie odmawia jednak dyskusji o swych konstytucyjnych projektach wszechstronnego wcielenia Państwa Polskiego w struktury UE, z których to projektów przecież nigdy się nie wycofał.

            „Majówkowe” życzenia prezydenta B. Komorowskiego są wewnętrzne sprzeczne: albo duma z biało – czerwonych barw narodowych, albo z niebieskiej chorągiewki. Jedno wyklucza drugie.

             Jeśli uda się obecnemu Prezydentowi wygrać te wybory, to spełnią się jego marzenia o zmianie polskiej Konstytucji: by łatwo było oddać resztki polskich kompetencji do Unii, zlikwidować złotówkę i wprowadzić dla pogłębienia nędzy Polaków euro, ostatecznie konstytucyjnie zdegradować i zmarginalizować Sejm i inne polskie instytucje państwowe. By w konsekwencji zdegradować polski hymn i flagę, jako symbole unijnych struktur „podrzędnych”.

            A na gruzach, w następne „radosne dni maja”, na kolejne wezwanie urzędującego Prezydenta Komorowskiego nadane po „Wiadomościach”, które nadal będzie prowadził pan red. Kraśko (lub pani Tadla) – będziemy już świętować (oczywiście, by w pełni wywiązać się z zobowiązań unijnych) – Święto Flagi Unijnej i  Unijnej Wspólnoty Narodowej. Odnosić się będziemy do rocznicy uchwalenia unijnych traktatów opartych na pełnej „równości” wszystkiego ze wszystkim.

A na kolejną kadencję Prezydentem Rzeczpospolitej zostanie już zapewne koza. Jak równość to równość!

10 maja możemy wybrać!

Krystyna Pawłowicz