W niedzielę minęło dokładnie 10 lat od momentu, gdy- zdaniem ONZ- takie państwa jak Bangladesz czy Egipt znalazły się... pod wodą. Organizacja Narodów Zjednoczonych obwieściła bowiem 30 czerwca 1989 r., że niektóre państwa znikną z powierzchni ziemi, jeżeli w ciągu najbliższych 11 lat nie zostanie powstrzymane globalne ocieplenie.

Ekosekty z całego świata ponownie straszą globalnym ociepleniem i zagładą ludzkości. 

ONZ domaga się, byśmy rocznie do 2030 roku przeznaczali co najmniej 300 miliardów dolarów na walkę z tym procesem. Dokładnie 30 lat temu organizacja twierdziła podobnie, choć przepowiadana apokalipsa miała być na nieco mniejszą skalę. 30 czerwca ONZ wypuściło raport, gdzie stwierdzono, że do 2000 r. ludzkość musi powstrzymać globalne ocieplenie. Inaczej lodowce na całym świecie miały roztopić się, co spowodowałoby dramatyczny wzrost poziomu oceanów i mórz. 

Około 2010 r. miało zniknąć wiele państw polinezyjskich. Pod wodą miało znaleźć się  1190 wysepek osadzonych na 26 atolach koralowych. W raporcie prognozowano również zalanie 1/6 Bangladeszu oraz ogromnej części Egiptu. Wskazano również na migrację co najmniej 25 mln ludzi. 

Ekspert ONZ, Noel Brown ostrzegał wówczas, że wielkim problemem staną się ekologiczni uchodźcy. 

Jak widać, historia (i histeria) lubią się powtarzać. 

kpk/Fronda.pl