Nasze dusze są gruboskórne, opierają się, trzeba czasu, by wydelikatniały. Podobnie jak lekki wiatr nie poruszy liścia łopianu, tak trzeba czasu, by dusza mogła delikatne tchnienie Ducha Świętego rozpoznać, przyjąć i pójść za Nim.

Historia człowieka nie polega tylko na tym, gdzie żył, w jakim mieście, jaki miał zawód, ale na relacji duszy z Bogiem. Podobnie też na naszej relacji z Maryją. Poznanie Jej, zbliżenie się do Niej ma wpływ dyskretny, macierzyński, wychowawczy na dusze.

Uniwersalność Maryi wynika z tego, że Jej jakby nie ma – jest tak całkowicie zatopiona w Bogu, ogarnięta działaniem Ducha Świętego. Można by Ją nazwać formą uniwersalną współpracy duszy z łaską, konkretyzacją tej współpracy duszy nieopierającej się działaniu Ducha Świętego, najwyraźniejszym znakiem, czym ta współpraca jest.

 

Nasze dusze są gruboskórne, opierają się, trzeba czasu, by wydelikatniały. Podobnie jak lekki wiatr nie poruszy liścia łopianu, tak trzeba czasu, by dusza mogła delikatne tchnienie Ducha Świętego rozpoznać, przyjąć i pójść za Nim.

 

Matka Boża – to puch najdelikatniejszy, który swoim biegiem zaznacza najlżejsze powiewy Ducha Świętego. Jest Oblubienicą Ducha Świętego, najwyższym wzorem i natchnieniem dla nas. Ona jest Virgo Fidelis, tak wsłuchana w łaskę, że wszystkie jej poruszenia są z Boga. U nas chodzi o tę współpracę z łaską, o pozwolenie Duchowi Świętemu, by działał, o współdziałanie z łaską.

 

Jest bardzo ważna doktryna o darach Ducha Świętego, mało znana, za mało. Podział na siedem darów, oparty na tekście Izajasza (por. Iz 11,2), jest mniej istotny. Ale niezmiernie istotna jest sama zasada, że człowiek musi ster życia duchowego oddać Duchowi Świętemu. I nie można dojść do świętości, jeśli się zachowa ster we własnym ręku.

 

Na początku życia duchowego wyraźniejsze jest działanie naszych cnót. Czynniejsze są: rozum, wola, cnoty naturalne, świadome działania cnót, przełamywanie się. Gdybyśmy od początku czekali na tchnienie Ducha Świętego, to byłby to niebezpieczny kwietyzm, czasem spotykany u dusz, które chcą być przedwcześnie mistyczne.

 

W miarę upływu czasu ster przejmuje coraz bardziej Duch Święty, dusza staje się coraz bardziej przejrzysta, coraz bardziej zdolna usłyszeć głos Ducha Świętego. Wtedy dzieje się to, co jest powiedziane u św. Jana: Duch tchnie, kędy chce (J 3,8). W tekście jest wiatr, ale jest on symbolem Ducha Świętego. Tak jest z każdym, który narodził się dla Ducha Świętego. Duch tchnie, kędy chce – jest niespodzianką dla duszy, bo ma inną, wyższą normę postępowania. Dusze nie mogą być poruszane wiosłami, ale muszą być poruszane żaglami, mogącymi uchwycić tchnienie Ducha Świętego…

Fragment książki Wypatrując Jezusa

Piotr Rostworowski OSB / EC – benedyktyn, pierwszy polski przeor odnowionego w 1939 roku klasztoru w Tyńcu. Więzień za czasów PRL-u. Kameduła – przeor eremów w Polsce, Włoszech i Kolumbii. W ostatnim okresie życia rekluz oddany całkowitej samotności przed Bogiem. Zmarł w 1999 roku i został pochowany w eremie kamedulskim we Frascati koło Rzymu. “Był zawsze bliski mojemu sercu” – napisał po Jego śmierci Ojciec Święty Jan Paweł II. Autor licznych publikacji z dziedziny duchowości i życia wewnętrznego.

cspb.pl