Stany Zjednoczone poparły wersję Turcji. Biały Dom uznał, że rosyjski Su-24 naruszył przestrzeń powietrzną Turcji. Znajdował się w niej przez chwilę, po czym został zestrzelony już w przestrzeni powietrznej Syrii. 

Sekretarz generalny NATO powiedział, że sojusznicy solidaryzują się z Turcją i wspierają jej integralność terytorialną. Jens Stoltenberg wypowiedział się po nadzwyczajnym spotkaniu ambasadorów. Zostało ono zwołane po porannym zestrzeleniu rosyjskiego bombowca SU-24 przez tureckie samoloty na granicy z Syrią.

Turcja, która poprosiła o pilną naradę, argumentuje, że rosyjski samolot naruszył jej przestrzeń powietrzną. Szef Sojuszu powiedział, że dane wywiadowcze kilku sojuszników potwierdzają turecką wersję wydarzeń.

- To poważna sytuacja, która wymaga od wszystkich rozwagi - oświadczył Stoltenberg na konferencji prasowej. Powiedział, że NATO apeluje o spokój i deeskalację.

Podkreślił również, że wiele razy wyrażał zaniepokojenie naruszaniem przez Rosję przestrzeni powietrznej Turcji. Przypomniał też Moskwie, że wspólnym wrogiem w Syrii powinno być tak zwane Państwo Islamskie. Dodał, że rosyjskie naloty są prowadzone w rejonie, w którym nie ma pozycji dżihadystów.

Rosja ogłosiła, że zrywa kontakty wojskowe z Turcją. Podała też, że rozmieści u wybrzeży Syrii krążownik rakietowy "Moskwa", uzbrojony m.in. w rakietowy system obrony przeciwlotniczej Fort, będący odpowiednikiem lądowego S-300. To odpowiedź na zestrzelenie przez tureckie F-16 rosyjskiego SU-24 na granicy z Syrią.

O decyzjach tych poinformował szef głównego zarządu operacyjnego sztabu generalnego sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej generał Siergiej Rudski.

Rudski również przekazał, że w czasie akcji, której celem było poszukiwanie i ewentualne ewakuowanie pilotów strąconego SU-24, z ziemi został ostrzelany i zmuszony do awaryjnego lądowania rosyjski śmigłowiec bojowy Mi-8, w wyniku czego zginął żołnierz piechoty morskiej.

kad/Polskie Radio/fronda.pl