– „Prawdopodobnie jesteśmy na tropie działań niemieckich służb, które pod osłoną nocy przepuszczają migrantów przez bród” – poinformował Bąkiewicz w mediach społecznościowych, dodając, że jego wolontariusze odnaleźli na miejscu bezpośrednie ślady nielegalnych przekroczeń.

Według relacji lidera Ruchu, działania niemieckich funkcjonariuszy mogą być reakcją na obecność społecznych patroli pilnujących polskiej granicy. – „Czy Niemcy – widząc nasze patrole – zaczęli obchodzić przejścia graniczne i wpychać migrantów do Polski przez płytką wodę?” – zapytał retorycznie na serwisie X.

Ruch Obrony Granic to ogólnopolski ruch społeczny powołany z inicjatywy Roberta Bąkiewicza. Organizacja skupia się na obronie granic Polski nie tylko w sensie fizycznym, ale także kulturowym i społecznym. Jej postulaty obejmują m.in. przywrócenie pełnej kontroli na granicy z Niemcami, wypowiedzenie unijnego paktu migracyjnego oraz zatrzymanie budowy infrastruktury dla migrantów.

Ruch podkreśla, że finansuje się wyłącznie z dobrowolnych wpłat obywateli i wsparcia od krajowych przedsiębiorców, unikając powiązań z partiami politycznymi czy organizacjami zagranicznymi.

Od września ubiegłego roku Niemcy formalnie przywróciły kontrole graniczne z Polską. Jednak już wcześniej zaczęły zawracać do Polski migrantów, którzy według niemieckich służb przekroczyli granicę nielegalnie. Tylko w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, zgodnie z danymi niemieckiej Policji Federalnej, takich osób było ponad 10 tysięcy.

Coraz częściej obcokrajowcy zatrzymywani w Niemczech – nawet w głębi kraju – są przewożeni na polską stronę, często bez dokumentów, a polskie służby pod zarządem koalicji Donalda Tuska nie podejmują żadnych działań, by temu przeciwdziałać.