- Księża są jak kwiaty. Trzeba je czasem przesadzać, aby kwitły. Ale trzeba to robić z troską - mówi arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Każde przenosiny księdza wywołują spore emocje u parafian, wśród których pracował. Są one zdecydowanie większe w przypadku zmiany proboszczów niż wikariuszy, gdyż dochodzi do nich zdecydowanie rzadziej. Zdarzają się jednak sytuacje, że ludzie buntują się także przeciw odejściu z parafii wikarych, którzy pracowali w niej najwyżej kilka lat.
- Bardzo żałuję księdza Tomasza (Krawca - przyp. red.). To był taki lubiany kapłan, który miał przede wszystkim dobre podejście do dzieci. Wiele z nich przygotowywał do Pierwszej Komunii. Szkoda, że odchodzi, gdyż ludzie mocno się z nim zżyli i mieli do niego duże zaufanie - mówi Marta z parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnowie. Przenoszony właśnie kapłan pracował w parafii stosunkowo długo, jak na wikarego, bo sześć lat.
- Obowiązuje zasada, że neoprezbiterzy, czyli kapłani świeżo po święceniach, pracują na swojej pierwszej parafii góra przez trzy lata. W przypadku kapłanów starszych stażem nie ma już takich zaleceń. Zdarza się, że niektórzy pełnią swoją posługę wśród wiernych konkretnej parafii nawet dziesięć i więcej lat - zauważa ks. Adam Nita, kanclerz tarnowskiej kurii.
Sami duchowni przyznają, że przenosiny to jeden z minusów posługi księdza. - W obecnych czasach nie łatwo jest zjednać i przekonać do siebie ludzi. Czasem nawet rok, dwa to za mało. I kiedy wreszcie się udaje, kiedy poznaję lepiej parafian i ich problemy trzeba się pakować i przenosić w zupełnie nowe środowisko. No, ale cóż. Taka już jest dola kapłana - iść posłusznie tam, gdzie go poślą - mówi ks. Mariusz, wikariusz w jednej z tarnowskich parafii.
Zmian wśród proboszczów jest w tym roku niewiele. Zapowiedział to zresztą wkrótce po biskupiej nominacji nowy ordynariusz tarnowski, bp Andrzej Jeż. - Zmiany będą, ale nie od razu i nie na zasadzie rewolucji, ale ewolucji - mówił.
W diecezji istnieje zasada, że z probostwem, automatycznie przechodząc na emeryturę, żegna się kapłan po osiągnięciu 70 lat. Tak stanie się m.in. w Buchcicach koło Tuchowa.
Z reguły proboszczami zostają wikariusze, którzy mają za sobą 19-20 lat kapłaństwa. W 15. roku po święceniach wszyscy obowiązkowo przechodzą specjalny kurs proboszczowski, który ma ich przygotować do tej roli.
Całość: ksieza-rozstaja-sie-z-parafiami
JW/Gazeta Krakowska