Jeszcze w latach 50. XX wieku 90 proc. Holendrów było pobożnymi chrześcijanami. Dziś kraj tulipanów to jedno z najbardziej zsekularyzowanych miejsc na świecie. O tym, jak do tego doszło, pisze na łamach tygodnika ,,Do Rzeczy'' ks. prof. Andrzej Kobyliński.


Ks. prof. Kobyliński pisze o debacie, jaką wywołało opublikowanie 14 września w Holandii artykułu dziennikarza Joepa Dohmena pt. „Także w Holandii biskupi i kardynałowie dopuszczali się nadużyć”. Dohmen przeanalizował dramat pedofilii w latach 1945-2010. Stwierdził, że ponad połowa kardynałów, arcybiskupów i biskupów ukrywała różne przypadki molestowania seksualnego dzieci przez księży i zakonników. Aż czterech biskupów oskarżono wprost o czyny pedofilskie.

Według Dohmena skandale tuszował także prymas Holandii, słynny kard. Bernardus Alfrink, wielki progresista, który odegrał znaczną rolę na Soborze Watykańskim II.

Autor artykułu w ,,Do Rzeczy'' wskazuje, że Konferencja Episkopatu Holandii potwierdziła rewelacje Joepa Dohmena.

Według ks. Kobylińskiego wykorzystywanie seksualn dzieci w Holandii było problemem obejmującym bardzo wiele dziedzin życia i liczne instytucje. Dostrzeżono go dopiero w połowie lat 80., a w 1992 roku rząd zreformował prawo karne, zapewniając lepszą ochronę dzieci i młodzieży przed molestowaniem. W 1995 roku Kościół powołał organizację "Pomoci Sprawiedliwość", która miała rozpatrywać skargi dotyczące molestowania seksualnego osób nieletnich – przed duchownych i świeckich – w instytucjach należących do Kościoła katolickiego. Nie był to koniec reform. ,,W 1998 r. zostały przyjęte zasady regulujące kwestię zgłaszania przez władze kościelne przypadków pedofilii klerykalnej odpowiednim organom śledczym państwa holenderskiego. W 2007 r. procedura rozpatrywania skarg dotyczących wykorzystywania seksualnego została rozszerzona na wszystkie kategorie osób, które wykonywały jakąkolwiek pracę, odpłatną czy nieodpłatną, w różnego rodzaju instytucjach należących do Kościoła katolickiego'' - pisze ks. prof. Andrzej Kobyliński.

Wreszcie w roku 2010 wybuchł ogólnoświatowy skandal nadużyć seksualnych. W Holandii odpowiedziano powołaniem niezależnej komisji, która doszła do wniosku, iż co dziesiąty Holender był przed ukończeniem 18. roku życia poddawany wbrew swojej woli czynnościom seksualnym. Komisja ta wyliczyła też, że w latach 1945-2010 molestowano w Holandii kilkadziesiąt tysięcy dzieci w różnych instytucjach katolickich; zidentyfikowano 800 pracowników kościelnych, którzy wykorzystywali dzieci. Większość z nich w roku 2011, gdy przedstawiono raport, już nie żyła. Kościół zareagował powołaniem funduszu z kapitałem 5 mln euro, który wypłacał odszkodowania ofiarom molestowania.

Próbując odpowiedzieć na skandal tuszowania pedofilii w Holandii ks. prof. Andrzej Kobyliński wskazuje na spotkanie dwóch prądów światopoglądowych: rewolucji seksualnej oraz reform w Kościele po Soborze Watykańskim II. ,,Połączenie tych dwóch nurtów doprowadziło w Holandii do powstania nowej formy katolicyzmu w wersji skrajnie liberalnej, która stanowiła radykalne odejście od tradycyjnego rozumienia religii i moralności. Dużą rolę w procesie modernizacji świadomości moralnej mieszkańców kraju tulipanów odegrał tzw. Katechizm holenderski, wydany w Utrechcie w 1966 r., który został zredagowany i zaaprobowany przez władze Kościoła katolickiego w Holandii'' - pisze autor. Jak wskazje, autorzy tego Katechizmu zaproponowali na przykład nowe spojrzenie na seksualność, małżeństwo i rodzinę. Stąd katolicyzmowi odebrano jego funkcję krytyczną wobec zachodzących w Holandii zmian obyczajowych.

Ks. Kobyliński zauważa, że Holandia to kraj na tyle specyficzny, że właśnie tam pojawiła się w roku 2006 partia pedofilów, która dążyła w majestacie prawa do legalizacji pedofilii oraz zoofilii.

Autor zwraca uwagę, że jeszcze pod koniec lat 50. XX wieku 90 proc. Holendrów była bardzo religijna. Dziś to kraj niezwykle zlaicyzowany. Ks. Kobyliński tłumacząc ten fenomen zwraca uwagę na rewolucję seksualną, gwąłtowny proces sekularyzacji tworzący klimat dla rozwoju pedofilii - oraz dramat seksualnego wykorzystywania nieletnich. W jego ocenie warto, by "dramatycznym losem katolików holenderskich" zainteresowano się w Polsce, wyciągając z niego wnioski.

bb/,,Do Rzeczy''