Na Białorusi wciąż trwają protesty wobec sfałszowanych przez reżim Aleksandra Łukaszenki wyborów prezydenckich. Tymczasem hiszpański dziennik „El Mundo” opublikował dziś artykuł, w którym przedstawia formy tortur, jakim poddawani są zatrzymani przez białoruskie służby demonstranci. To nie tylko dotkliwe pobicia, ale również maltretowanie psychiczne czy groźby gwałtu.

Jak czytamy w artykule madryckiej gazety, według białoruskich lekarzy w pierwszych dniach protestów do szpitali trafiało bardzo wielu „posiniaczonych obywateli”. W artykule cytowane są również same osoby poszkodowane, a ich wypowiedzi opatrzono zdjęciami obrażeń. Jak pisze dziennik, nie powstały one wyłącznie w wyniku bicia gumowymi pałkami, ale również od kopnięć policyjnych butów. Jednak bicie zatrzymanych to nie jedyny środek opresji, jakim posługują się funkcjonariusze białoruskich służb.

19. letni chłopak z Mohylewa, któremu w czasie przesłuchania poważnie uszkodzono oko przyznaje, że znęcano się nad nim również psychicznie. Próbując nakłonić go do donoszenia na kolegów funkcjonariusze m.in. grozili mu gwałtem. Tego typu groźby słyszał również 31. letni mężczyzna, który w czasie przesłuchania trzy razy zemdlał. Jak relacjonuje, wówczas ocucano go wkładanymi do nosa wacikami nasączonymi amoniakiem.

kak/PAP, niezależna.pl, Twitter