Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w rozmowie z tygodnikiem ,,Sieci'' o ,,aferze taśmowej'' wykreowanej przez ,,Gazetę Wyborczą''. Jak wskazał, na gazetowyborczych taśmach nie ma nic obciążającego, nie ma nawet przekleństw. Przyznał, że rzecz stała się powodem rzucania pod jego adresem licznych niesprawiedliwych oskarżeń. Mnóstwo jest manipulacji. 

,,Parę spraw chcę sprostować, bo mamy do czynienia z całą masą nieprawdziwych sugestii'' - powiedział w związku z tym Jarosław Kaczyński.

,,Na przykład czy poseł i szef partii ma prawo być szefem rady fundacji, czyli de facto rady nadzorczej? Otóż ma prawo, to nie jest złamanie żadnego przepisu. Było to jasno przedstawiane we wszystkich moich oświadczeniach majątkowych'' - wskazał.

Dodał, że ,,formularz oświadczenia zawiera pytanie o funkcje związane z fundacjami prowadzącymi działalność gospodarczą, co potwierdza legalność tego typu aktywności''.

,,Kolejne pytanie: czy przewodniczący rady fundacji może rozmawiać na temat wielkiego przedsięwzięcia odnoszącego się do własności tej instytucji? Ma prawo, z tym że w naszym wypadku, mam na myśli Instytut Lecha Kaczyńskiego, wymaga to jednogłośnej zgody tej fundacji'' - mówił dalej Kaczyński.

,,I wreszcie sprawa zasadnicza: spółka Srebrna ma dziś kilka milionów złotych rocznego obrotu i stosunkowo nieduży zysk'' - stwierdził.

,,Gdy więc czytam wywiad z prof. Radosławem Markowskim, w którym twierdzi on, że PiS okrada klasę średnią za pomocą spółki Srebrna, to mogę się tylko śmiać z tego szaleństwa. Mogę też przypomnieć prof. Markowskiemu aferę frankową, jeden Wołomin, drugi Wołomin, Amber Gold, mnóstwo różnych piramid, gdzie ludzie z klasy średniej wkładali pieniądze i je tracili. Tyle że to nie ma nic wspólnego ani z PiS, ani ze spółką Srebrna'' - zaznaczył.

bb/,,sieci''