Restrykcje władz wobec obywateli wprowadzone pod banderą pandemii stały się inspiracją dla lewicy, która zaczyna domagać się wprowadzenia przymusowego weganizmu i karania wysokimi mandatami za jedzenie mięsa, oraz zakazu posiadania samochodów, turystyki, kąpieli, oraz wprowadzenia komunałek znanych ze Związku Sowieckiego.

Na stronie lewicowej „Krytyki Politycznej” w felietonie „Już czas na obowiązkowy weganizm, mniejsze mieszkania i zakaz latania” Jaś Kapela (pełniący funkcje harcownika, głoszącego to, co lewica ma na wątrobie, a boi się jeszcze o tym mówić zbyt głośno) stwierdził, „że »normalnie« działająca gospodarka wiedzie nas drogą prosto do piekła katastrofy klimatycznej”.

Zdaniem lewicowego publicysty „przeciętny mieszkaniec Polski przyczynia się codziennie do emisji 24 kg CO2 do atmosfery. Co daje 8,76 tony dwutlenku węgla rocznie”. „Koronawirus na chwilę zatrzymał ten trend”.

Takie opinie lewicy doskonale pokazują związek między kłamstwami o rzekomej katastrofie klimatycznej i kłamstwami o rzekomej globalnej pandemii, których celem jest wprowadzenie ordynarnego komunizmu znanego z czasów rewolucji bolszewickiej.

Według lewicowego felietonisty by nasza planeta przetrwała, musimy między innymi zostać weganami, bo „przejście na dietę wegańską może zmniejszyć nasze osobiste emisje o ponad tonę CO2 rocznie, a jeśli dodamy do tego redukcję ilości spożywanych słodkości i alkoholu plus kupowanie lokalnych produktów, to możemy dzięki temu osiągnąć 1,5 tony emitowanych gazów mniej. Oczywiście dieta wegetariańska też jest dobrą opcją, ale jednak rozsądną dieta wegańska to rocznie kilkaset kilogramów gazów cieplarnianych mniej do atmosfery. Oraz większe szanse, że wasze dzieci nie umrą w warunkach równie koszmarnych, jak zwierzęta na fermach przemysłowych”.

Lewicowiec uważa, że w ramach walki z katastrofą klimatyczną powinniśmy nie tylko zostać weganami, ale również udostępnić swoje wolne pokoje obcym na kwatery mieszkalne, czyli „zmniejszyć swoją przestrzeń życiową”. Nie sposób nie zauważyć, że styl życia mieszkańców Związku Sowieckiego mieszkających w komunałkach i niemających dostępu do mięsa byłby ideałem dla lewicowców. Zdaniem lewicowego felietonisty „poprzeć należy postulat Akcji Socjalistycznej, aby wprowadzić zakaz posiadania więcej niż jednego mieszkania, a docelowo może nawet znieść własność prywatną powyżej 15 metrów kwadratowych mieszkania na osobę”.

Zdaniem lewicy „musimy oszczędzać ciepłą wodę i zmniejszyć temperaturę w naszych mieszkaniach o jakieś dwa stopnie. Mówiąc o oszczędzaniu ciepłej wody, nie sposób nie zauważyć, że nie wystarczą krótsze prysznice i rzadsze kąpiele. [...] w bliskiej przyszłości ciepłe prysznice powinny przysługiwać nam nie częściej niż raz w tygodniu, a ciepłe kąpiele ewentualnie raz w miesiącu”.

Widać, że ideałem lewicy jest więc stan higieny ludzi radzieckich, którzy marnowania wody na mycie nie znali, dzięki czemu roztaczali swoisty aromat i wspierali egzystencję wszy oraz pluskiew.

Według lewicowego publicysty „nie ma nic gorszego dla klimatu niż przejazdy prywatnymi samochodami, więc docelowo należałoby je praktycznie zlikwidować”. Na początku Jaś Kapela proponuje zakaz „jeżdżenia samochodom, w których nie ma przynajmniej dwóch osób”.

W opinii lewicowego felietonisty „należałoby zasadniczo ograniczyć również ruch turystyczny. Naprawdę nie widzę powodów, żeby turystykę uprawiać za pomocą innych środków transportu niż pociąg i rower”.

Lewicowy felietonista uważa, że „czas na odpowiednie ustawy. Weganizm sam się nie wprowadzi, mieszkania same nie zmniejszą, a kierowcy nie zaczną zabierać autostopowiczów, jeśli nie będą mieli ku temu odpowiedniego impulsu. [...] czas na odpowiednie mandaty. Sanepid już wie, jak to robić, teraz czas na kary administracyjne nakładane przez Ministerstwo Klimatu”.

Jan Bodakowski