Europejska Komisja Prawa Kobiet i Równouprawnienie (FEMM) zleciła wykonanie raportu na temat równości kobiet i mężczyzn w Polsce. Badania i publikacje wykonała Dorota Szelewa, prezes Międzynarodowego Centrum Badań i Analiz (ICRA), pracownik Bremen International School of Social Sciences, doktor nauk politycznych.

 

Portal Fronda.pl dotarł do sporządzonego przez dr Szelewę raportu. Jaki obraz Polaków jawi się po jego lekturze? Zasadniczo, jest nieźle, ale. I tych „ale” autorka publikacji znajduje całkiem sporo. Przede wszystkim, jeśli chodzi o dostęp Polek do antykoncepcji i kwestię legalizacji aborcji.

 

Szelewa wychodzi od krótkiego zarysu kontekstu historyczno-politycznego problemu. Jej zdaniem, w Polsce po 1989 roku, podobnie jak w pozostałych państwach post-komunistycznych, rozprzestrzenił się „anty-feminizm”. Przyczyn tego zjawiska upatruje w niechęci wobec polityki równości płci oraz fakt, a także, w popularnej wciąż w Polsce tradycyjnej wizji roli kobiety w rodzinie i w społeczeństwie. W tej sytuacji, jej zdaniem kwestia równości płci nie cieszy się należytą uwagą.

 

Pewne zainteresowanie kwestią równości płci miało pojawić się przy okazji przystąpienia Polski do UE, kiedy to koniecznymi stało się wprowadzenie poprawek do polskiego ustawodawstwa. Szelewa wymienia organizacje kobiet, które podjęły się walki o równouprawnienie kobiet w Polsce.

 

Dr Szelewa podkreśla, że mimo pewnego sukcesu, jakim było wywalczenie parytetów, kobiety wciąż odgrywają niewielką rolę na polskiej scenie politycznej - 20 proc. w Sejmie, 8 proc. w Senacie.

 

Czułym punktem raportu jest problem aborcji i antykoncepcji. W Polsce obowiązuje wypracowany w 1993 roku, tzw. kompromis aborcyjny. Na mocy artykułu czwartego tego aktu prawnego aborcji można w Polsce legalnie dokonać tylko w trzech, ściśle określonych sytuacjach. Ale autorka raporu ubolewa, że w rzeczywistości nawet to ograniczone prawo do aborcji trudno egzekwować, bo lekarze powołują się na klauzulę sumienia i odmawiają wykonania zabiegu (chociaż w takim przypadku są zobowiązani wskazać pacjentce innego lekarza, którego sumienie pozwoli na usunięcie dziecka).

 

Szelewa powołuje się na bliżej nieokreślone feministyczne środowiska i organizacje pozarządowe, za którymi powtarza, że lekarze często wykonują zabiegi nieoficjalnie, tym samym zasilając polskie podziemie aborcyjne. Wedle szacunków tychże organizacji liczba nielegalnie wykonywanych w Polsce aborcji waha się w przedziale od 80 do aż 190 tys. rocznie. Autorka dodaje, że ze względu na wysokie ceny zabiegów Polki są zmuszone wyjeżdżać za granicę by usunąć dziecko (tzw. turystyka aborcyjna).

 

Dr Szelewa wspomina również o podjętej przez „kręgi katolickie” kampanii społecznej, której celem było zbieranie podpisów pod całkowitym zakazem aborcji w Polsce. Projekt ustawy trafił do Sejmu 14 kwietnia 2011 roku, podpisany przez prawie pół miliona Polaków. Jednak zdaniem autorki raportu o równości kobiet i mężczyzn w Polsce, większość parlamentarzystów nie jest przychylnych takiemu rozwiązaniu prawnemu. Według niej projekt ustawy jest skazay na porażkę.

 

Szelewa ubolewa również, że w Polsce jest w Polsce bardzo ograniczony jest dostęp do antykoncepcji, bo środki zapobiegające zachodzeniu w ciążę nie są refundowane przez NFZ. Podkreśla, że przez to Polska jest krajem, w którym wskaźnik korzystania z antykoncepcji jest jednym z najniższych w całej Europie. Według źródeł, na które się powołuje, „tylko” 30 proc. kobiet stosuje antykoncepcję, kolejne 15 proc. praktykuje stosunki przerywane, a aż 20 proc. wybiera naturalne metody planowania rodziny.

 

Dr Szelewa dotyka w swoim raporcie jeszcze kilku innych zagadnień, m.in. kwestii edukacji seksualnej, która jej zdaniem jest w wielu szkołach zaniedbana. Wiele z nich ma nie prowadzić regularnych zajęć z tego przedmiotu, przez co 1/3 uczniów nie ma dostępu do edukacji seksualnej, podczas gdy 90 proc. Polaków w wieku 18-49 lat akceptuje ideę edukacji seksualnej.

 

Konkluzja raportu jest taka, że polska polityka równości płci wymaga jeszcze wielu „ulepszeń”. Trudno się z dr Szelewą nie zgodzić – w rzeczy samej polskie prawo wymaga wielu ulepszeń. Na przykład przeforsowania wspomnianej przez nią ustawy zakazującej aborcję, która jej zdaniem nie ma szans. Nie dziwią takie prognozy autorki raportu, skoro w swoich spostrzeżeniach powołuje się na autorytet Wandy Nowackiej, a jej artykuły można przeczytać na stronie „Krytyki Politycznej”.

 

Marta Brzezińska