Są granice tolerancji i granice głupoty, w tym głupoty politycznej. Już były sztuki, w których nawoływano do zabójstwa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ale jeszcze chyba nikt prowadzący biznes nie wypowiadał się w tak skandaliczny sposób, jak Władysław Frasyniuk.

W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” na temat wejścia Jarosława Kaczyńskiego do rządu powiedział:

- Trzymam kciuki, że ten najbardziej ulubiony przez nas, a zwłaszcza przez opozycję, gangster Jarosław wejdzie do środka gangu i będzie musiał zająć się bieżączką

Na temat samego prezesa PiS stwierdził:

- On jest trochę jak Pershing, to znaczy on będzie na swoich własnych prawach i wszyscy wiedzą, że dopóki ktoś nie zdecyduje się, żeby go odstrzelić, to jego głos będzie decydujący. Mówiąc zupełnie uczciwie, uważam, że to jest dobra dla nas, obywateli, informacja.

Dodał też:

- Ryzyko polega na tym, że jutro Jarosław Kaczyński będzie jechał do Krakowa i zobaczy ciężarówki, które blokują mu drogę, i powie: ale dlaczego ten przemysł ciężarówkowy ma funkcjonować, może go lepiej zamknąć, a przy okazji środowisko będzie się lepiej czuło. A towary będziemy wozili busikami, które mniej zagracają polskie drogi. To jest ryzyko i opozycja w ogóle w tej sprawie zamilkła

Sam rząd nazwał grupą przestępczą, chyba nawiązując do opinii niektórych dziennikarzy i środowisk, którzy organizacją przestępczą nazywają Platformę Obywatelską. Stwierdził także, że jest „bardzo zadowolony, że Jarosław Kaczyński będzie rozstrzygał konflikty w grupie przestępczej”.

 

mp/gazeta wyborcza