Kościół katolicki we Francji należy do przeszłości, a wiara to „gatunek zagrożony wyginięciem”? Ci, którzy jeszcze niedawno głosili takie tezy, dziś muszą być bardzo zdziwieni. Bo oto na ulice Francji wychodzą setki katolików, którzy wobec zamknięcia kościołów, publicznie modlą się przed świątyniami. Takie modlitwy odbywają się w wielu francuskich miastach, gdzie często mimo złej pogody i deszczu, wierni klęczą przed zamkniętymi kościołami.

W ramach obostrzeń związanych z koronawirusem we Francji zamknięto kościoły. Ich otwarcia i niedzielnych mszy św. kategorycznie domagają się francuscy katolicy. Tłumy wierzących zbierały się dziś przed zamkniętymi kościołami, aby modlić się wspólnie, mimo braku możliwości wejścia do środka.

Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin ostrzegł, że jeśli takie zdarzenia będą się powtarzały, policja będzie karać wiernych. Z powodu złamania zasady świeckości natomiast, wedle francuskich mediów, jutro na policję ma zostać wezwanych kilku organizatorów wspólnej modlitwy. Tego zrywu nie popiera też francuski episkopat.

kak/PAP, niezależna.pl