Czy urzędnicy OPS przychodzą niezapowiedziani?

Często tak się zdarza. Jest to kwestia kultury osobistej każdego urzędnika. Przepisy nie regulują zapowiadania i organizacji, ani formy ich wizyt.

Dlaczego w ogóle mogą się pojawić u nas w domu?

Urzędników pomocy społecznej może sprowadzić do domu zamiar zweryfikowania, czy osoba otrzymująca świadczenia kwalifikuje się do ich otrzymywania. W tym celu mogą chcieć sprawdzić, czy dana osoba rzeczywiście jest bezrobotna lub czy rzeczywiście zajmuje się dziećmi albo osobą chorą, z powodu której pobiera zasiłek. Mogą też pojawić się w związku z podejrzeniem, że rodzina wymaga opieki i wsparcia, albo w związku z podejrzeniem, ze w rodzinie występuje przemoc uzasadniająca ochronę osób, zwłaszcza małoletnich dzieci.

Te ostatnie dziedziny działania urzędników pomocy społecznej wynikają z bardzo jeszcze młodych i niesprawdzonych w praktyce ustaw: o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej z dnia 9 czerwca 2011 r. oraz o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z dnia 29 lipca 2005 r. Oprócz pracowników pomocy społecznej podobne uprawnienia w poszczególnych gminach mogą mieć pracownicy placówek opiekuńczo-wychowawczych, terapeutycznych, ośrodków adopcyjnych lub innych podmiotów, którym gmina zleciła takie zadania.

Jakie pracownicy OPS mają uprawnienia?

Ustawy nadają im status pracowników samorządowych. To znaczy, że traktowani są jak funkcjonariusze publiczni i przysługuje im ochrona taka, jak np. funkcjonariuszom policji. Jednak nie mają analogicznych uprawnień. Działają w ramach instytucji pomocowych w celu wspierania rodzin i pomocy osobom potrzebującym. Ich kompetencje ograniczają się do zbierania informacji o takich osobach i przekazywania ich do organów, które posiadają władzę, np. sądów lub izb skarbowych.

Jeśli za ich wnioskiem pójdzie decyzja sądowa, to pracownicy społeczni mogą działać przy jej wykonywaniu, np. przejmując pieczę nad dziećmi lub osobami chorymi psychicznie i upośledzonymi. Wciąż jednak są tylko tymi, którzy informują i składają wnioski, ale decyzje podejmują sądy. Dlatego tak ważne jest, żeby osoba, wobec której działa urzędnik, była przed sądem bardziej aktywna niż on i pokazywała, że rodzina jest w stanie sama zadbać o swoich członków, dzięki pomocy wujków, dziadków, przyjaciół itp.

Niestety w wyjątkowych wypadkach urzędnicy pomocy społecznej otrzymali kompetencje do wykonywania państwowej władzy. W sytuacji „bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka w związku z przemocą w rodzinie” pracownik socjalny wykonujący obowiązki służbowe ma prawo odebrać dziecko z rodziny i umieścić je u innej niezamieszkującej wspólnie osoby najbliższej, w rodzinie zastępczej lub w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Decyzja taka musi być podjęta wspólnie z funkcjonariuszem Policji i lekarzem, a zamiast niego ew. ratownikiem medycznym, lub pielęgniarką. O odebraniu dziecka pracownik socjalny ma obowiązek najpóźniej w ciągu 24 godzin powiadomić sąd opiekuńczy, który taka decyzję zatwierdza, albo uchyla.

Pamiętajmy koniecznie, że pracownicy socjalni mają nie tylko uprawnienia, ale przede wszystkim obowiązki. Prawo nakazuje im, aby przy wykonywaniu zadań kierowali się dobrem osób i rodzin, którym służą, poszanowaniem ich godności i prawa tych osób do samostanowienia. Prawo wprost zakazuje im działań niehumanitarnych i dyskryminujących. Mają też obowiązek udzielać osobom korzystającym z pomocy pełnej informacji o przysługujących im świadczeniach i dostępnych formach pomocy. Są również obowiązani do zachowania w poufności wszystkiego, o czym dowiedzieli się w toku czynności zawodowych. Przepisy nakazują im działać w celu wzmocnienia rodziny i jej odbudowy. Wszelkie formy ingerencji w konstytucyjną autonomię rodziny muszą być proporcjonalne. To znaczy, że nie wolno podejmować środków bardziej drastycznych jeśli najpierw nie sprawdziło się, czy środki mniej ingerujące nie wystarczą do osiągnięcia celu opisanego w ustawie. Nawet najbardziej władcze działania urzędników podlegają ocenie przez sądy i organy nadrzędne wobec nich: władze gminy i wojewodów. Korzystając z prawa do odwołania, patrząc urzędnikom na ręce, podnosimy poziom ich działania i poprawiamy prawo w praktyce.

Jeśli przychodzą z policją to znaczy, że chcą zabrać dziecko?

Nie zawsze. Mogą chcieć zweryfikować zawiadomienie o przemocy, mogą też sprawdzać, czy dziecku nie dzieje się krzywda. Jednak nawet jeśli pracownik socjalny przychodzi z zamiarem odebrania dziecka, to spokojna rozmowa i pokazanie mu, że dziecku nie grozi żadna krzywda, zgodnie z ustawą powinna odwieść go od pierwotnego zamiaru. Pytajmy zawsze o podstawę prawna działania, możliwość odwołania, imię nazwisko i stanowisko urzędnika, a policjanta również o nr legitymacji służbowej. Pilnujmy też, aby protokół spisany z naszej rozmowy był rzetelny.

Czy trzeba i czy warto ich wpuszczać?

To zależy. Przede wszystkim trzeba zapytać urzędnika, w jakim celu przychodzi. Jeśli chce przeprowadzić wywiad środowiskowy żeby sprawdzić, czy zasiłek jest należny, to nie ma bezwzględnego obowiązku, by z nim rozmawiać i współpracować. Jednak konsekwencją może być cofnięcie lub wstrzymanie prawa do zasiłku, lub innego świadczenia. Natomiast jeśli w grę wchodzi badanie, czy w danej rodzinie dzieci nie wymagają nagłej pomocy albo czy któryś z domowników nie jest ofiarą przemocy, sprawa jest bardziej skomplikowana. Wespół z policjantem, który działa na podstawie odpowiedniego nakazu prokuratorskiego lub postanowienia sądowego, jeśli jest podejrzenie przestępstwa, pracownik socjalny (a właściwie policjant, za którym taki pracownik wchodzi) może wejść do domu nawet przełamując zamknięte drzwi i opór mieszkańców.

Jednak w każdym wypadku warto z urzędnikami roztropnie, lecz otwarcie rozmawiać i wyjaśniać ich wątpliwości. Oni zwykle w dobrej wierze i z zamiarem pomocy, czy ochrony jakiegoś dobra, chcą sprawdzić sytuację na miejscu. Jeśli urzędnik natknie się na lekceważenie i brak jakiegokolwiek dialogu, może z poczucia urażonej ambicji, czy strachu przed wyobrażonymi „strasznymi rzeczami”, które mogą dziać się za drzwiami takiego domu, narobić wiele szkód. Prawo niestety daje im takie możliwości. Koniecznie należy pokazywać, że do pomocy rodzina ma liczną rodzinę i przyjaciół lub np. wspólnotę parafialną. Najpierw oczywiście trzeba o to zadbać. Umacniajmy naturalne wspólnoty, to urzędnicza ingerencja nie będzie tak zagrażać rodzinie.

Poza tym urzędnik jak każdy człowiek ma sumienie i zakładajmy, że umie zdobyć się na współczucie rodzinie i działanie z wyczuciem. Działania przesadne, formalistyczne i swoista przemoc urzędnicza, której doświadcza dziś wiele rodzin, wynika z lęku urzędników. Lęk ten jest powiększany licznymi ostatnio publikacjami, audycjami o przemocy w rodzinie, a także akcjami społecznymi pod hasłem „stop przemocy w rodzinie”, które urzędnikom każą podejrzewać rodzinę o wszystko, co najgorsze, pozbawiają ludzi z naturalnych wspólnot (sąsiedzkich, parafialnych) wzajemnego zaufania, a rykoszetem mocno uderzają w dobro dzieci.

Jakie podejmować działania, gdy urzędnik z OPS narusza moje prawa, czy warto skontaktować się z adwokatem?

To oczywiście zależy od sprawy. Na odebranie dziecka przysługuje zażalenie do sądu opiekuńczego. Sąd ma obowiązek rozpatrzyć je niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu 24 godzin. W tej sprawie oczywiście warto zasięgnąć pomocy adwokata. Na inne działania, które oceniamy jako nieproporcjonalne do zagrożenia (np. prawo do prywatności) można wnosić skargę do dyrektora placówki, w której dany urzędnik pracuje i do organu wykonawczego gminy: wójta, burmistrza albo prezydenta miasta. Jeśli nie przynoszą one skutku, można składać wniosek o nadzór nad działaniem całego ośrodka do Wojewody. Jeśli działanie pracownika socjalnego wygląda na nadużycie uprawnień mamy prawo wezwać Policję i złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa (w komisariacie lub w prokuraturze). Wreszcie, każdy, czyje dobra osobiste (a należą do nich cześć, mir domowy, tajemnica korespondencji, prywatność, życie rodzinne) są naruszone lub zagrożone może wszcząć proces cywilny o zadośćuczynienie moralne i finansowe.

Natomiast jeśli da się uniknąć konfrontacji, to zawsze warto. Warto z urzędnikami instytucji pomocowych rozmawiać i wyjaśniać im prawdziwą sytuację rodzinną. Skłaniać ich do postawienia się w sytuacji osób korzystających z pomocy.

Rozmawiał Tomasz Rowiński