"Białe Miasteczko 2.0" to protest lekarzy i medyków. Funkcjonowało od od 11 września b.r. po manifestacji pracowników ochrony zdrowia. Namioty zlokalizowane były w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a akcja nawiązuje do "białego miasteczka" pielęgniarek z 2007 r.

W dniu dzisiejszym doszło do tragicznej śmierci mężczyzny, który detonował w swoich ustach petardę i ją dopalił. Pomimo prób reanimacji poszkodowanego nie udało się uratować. W związku z jego tragiczną śmiercią, która poruszyła miasteczko zawiesiło swoją diałalność.

- W związku z tragedią, która poruszyła nas wszystkich, podjęliśmy decyzję o tym, że do niedzieli wieczór zawieszamy działalność "białego miasteczka" przed KPRM - poinformował w sobotę wieczorem komitet protestacyjno-strajkowy.

Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę rano podczas konferencji prasowej protestujących medyków ok. godz. 10.20. Początkowo komitet strajkujących informował w oświadczeniu, że mężczyźnie udzielono natychmiastowej pomocy i trafił do szpitala. Jednak w związku ze śmiercią mężczyzny zapadła decyzja o rezygnacji z sobotnich wydarzeń.

"W miasteczku dziś wydarzyła się tragedia, która poruszyła nas wszystkich - uczestników, tragedia która poruszyła także wiele osób spoza miasteczka. W związku z tym podjęliśmy decyzję o tym, że do jutra do wieczora zawieszamy działalność +białego miasteczka+ w tej formie, którą prowadziliśmy do tej pory, a w miasteczku ogłaszamy czas ciszy, zadumy i żałoby" - powiedział dziennikarzom w sobotę wieczorem Piotr Pisula z Porozumienia Rezydentów. Dodał, że dalsze informacje zostaną podane w niedzielę wieczorem.

 

mp/pap