Burzliwa dyskusja miała miejsce w programie „Polska w kawałkach” na antenie Superstacji. Aktywista miejski Jan Śpiewak zarzucił Łukaszowi Warzesze, że ten wspiera rosyjskie i arabskie interesy. Skończy się pozwem? Warzecha po słowach Śpiewaka wyszedł ze studia.
„Strumień świadomości pana redaktora ciężko komentować. Oprócz reprezentowania interesów państw arabskich i Rosji, dochodzi jeszcze biznes niemiecki, motoryzacyjny”
- powiedział Śpiewak na antenie Superstacji, odnosząc się do Łukasza Warzechy.
Redaktor Grzegorz Jankowski, który prowadził program, stwierdził, że na to Śpiewak musiałby mieć dowody. Warzecha dodał:
„Powiedział pan coś, co spowoduje, że za chwilę wyjdę ze studia”.
Śpiewak odparł wówczas:
„Obrażał pan mówiąc o skrajnym lewactwie, to milczałem. No to proszę wyjść. Niech pan wyjdzie”.
Tak też się stało, jednak na tym nie koniec. Warzecha na twitterze napisał:
„Pan @JanSpiewak był uprzejmy dwukrotnie stwierdzić, że reprezentuję rosyjskie (oraz arabskie) interesy. Uznałem, że w dyskusji na tym poziomie nie będę brał udziału. Są granice”.
Stwierdził również, że jeden „przerżnięty” proces to najwidoczniej za mało dla miejskiego aktywisty i ma ochotę na następny.
Śpiewak odpowiedział:
„No niestety @lkwarzecha nie wytrzymał, wymiękł i wyszedł ze studia @tvsuperstacja w trakcie debaty o globalnym ociepleniu. Czekam na mocniejszych sparingpartnerów :)”.
Warzecha odpisał mu, że ten dorabia sobie legendę. Dodał:
„Zobaczymy, kto wymiękniet, jak przyjdzie pozew. A może by tak 212 k.k.?”.
Dłuższy komentarz Warzecha zamieścił na Facebooku:
„W dzisiejszym programie "Polska w Kawałkach" Grzegorza Jankowskiego w Superstacji spotkałem się z Janem Śpiewakiem. Tematem rozmowy były domniemane zmiany klimatu. W pierwszej części rozmowy Jan Śpiewak stwierdził, że reprezentuję rosyjskie interesy. Obróciłem to stwierdzenie w żart, jednak w przerwie programu (w obecności prowadzącego i innych osób w studiu) wyraźnie wskazałem p. Śpiewakowi, że uważam tego typu oskarżenia za przekraczające granicę dopuszczalnej dyskusji i proszę, aby się od nich powstrzymał.
Niestety, w drugiej części rozmowy p. Śpiewak powtórzył swoje oskarżenie, dodając, że reprezentuję również interesy arabskie. Uznałem, że nie mogę w takiej sytuacji kontynuować rozmowy i postanowiłem opuścić studio.
Z tego typu oskarżeniami spotykałem się już w mediach społecznościowych. Mają one jednak zupełnie inną wagę, gdy podczas programu na żywo w ogólnopolskiej telewizji padają z ust osoby publicznej, a taką jest Jan Śpiewak.
Oskarżenie niezależnego publicysty o to, że występuje w imieniu interesów obcego państwa uważam za jedno z najcięższych możliwych. Ewidentnie godzi to w moją wiarygodność.
Dlatego po konsultacji prawnej zdecyduję o dalszych działaniach w tej sprawie.”
Pan @JanSpiewak był uprzejmy dwukrotnie stwierdzić, że reprezentuję rosyjskie (oraz arabskie) interesy. Uznałem, że w dyskusji na tym poziomie nie będę brał udziału. Są granice.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 4 lipca 2019
Widocznie jeden przerżnięty proces to dla Śpiewaka za mało. Chce kolejnego. https://t.co/dErYfZrKke
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 4 lipca 2019
Śpiewak dorabia sobie legendę. Zobaczymy, kto wymiękniet, jak przyjdzie pozew. A może by tak 212 k.k.? https://t.co/IhNxs5uZhB
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 4 lipca 2019
dam/facebook,twitter