Protestancki pastor Paweł Chojecki w kanale internetowym "Idź pod prąd" komentował w sposób bardzo ekstrawagancki współczesne problemy z jakimi mierzy się Polska oraz komentował działanie Papieża Franciszka.

W kanale nacjonalistów pastor został zapytany o opinię na temat głośnego gestu papieża Franciszka podczas wizyty na wyspie Lesbos. - Strona "Prawicowy internet" podała informację, że papież Franciszek z wizyty w Grecji zamiast chrześcijan przywiózł ze sobą do Watykanu trzy rodziny muzułmanów, którzy nielegalnie przebywali na terenie Grecji - ogłosiła dziennikarka. - Zdaje się, że ich też nielegalnie przywiózł do Watykanu. To pokazuje pewnie wzór, jak należy to prawo azylowe traktować. To jest wzór dla urzędników europejskich: przyjmujcie wszystkich jak leci! - mówił pastor Paweł Chojecki. Protestancki duchowny stwierdził, że komentatorzy katoliccy i prawicowi zaczynają dostrzegać szkodliwość papieża Franciszka. Później użył jeszcze ostrzejszych epitetów. Nazwał głowę kościoła katolickiego m.in. "jednym z największych szkodników cywilizacyjnych". I dodał, że Papież to oszust.

Nacjonalista-pastor wypowiedział się również o Donaldzie Tusku i jego "winie" za katastrofę smoleńską. "Wiemy jednak, że Tusk doprowadził do rozdzielenia wizyt w Katyniu. Jego samolot wylądował i wrócił, a prezydent zginął. Co do tego nie ma wątpliwości. Jeśli te knowania udowodnimy, to kara śmierci jest jak najbardziej zasadna - stwierdził Paweł Chojecki. Pastor dodał, że w Biblii opisywano przypadki kary śmierci przypadku zdrady. - W sprawie katastrofy smoleńskiej niewątpliwie mamy do czynienia ze śmiercią, a nawet z wielokrotnym zabójstwem.

mko