Przy okazji 31 rocznicy śmierci Jerzego Popiełuszki rozmawiamy z Andrzejem Gwiazdą – legendą "Solidarności", współtwórcą Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża oraz "NSZZ Solidarność" i kawalerem Orderu Orła Bialego – o tym, czy ksiądz-męczennik powinien zostać kanonizowany oraz o tym, czy dziś po tylu latach od jego śmierci Polskę możemy uważać za wolne państwo.

DZIŚ ZAPRASZAMY NA SPOTKANIE Z JOANNĄ I ANDRZEJEM GWIAZDAMI, Bohaterami książki "Historia przyznała nam rację"

Warszawa
21 października (środa), godz. 18:00
Uniwersytet Warszawski
Instytut Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich, sala śląska
ul. Oboźna 8

Minęła właśnie trzydziesta pierwsza rocznica śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki. A może to powinna być rocznica śmierci Świętego Jerzego Popiełuszki?

Uważam, że beatyfikacja ks. Popiełuszki nastąpiła stanowczo za późno, bo to człowiek, którego cnoty są niepodważalne. Jednocześnie trzeba pamiętać, że to jest naturalny proces w Kościele i część drogi do kanonizacji. To zrozumiałe, że Kościół działa z rozwagą i namysłem, ale tym niemniej uważam, że okres od śmierci ks. Popiełuszki do jego beatyfikacji był zdecydowanie za długi. Od początku wiadomo było, że ks. Popiełuszko spełniał warunki męczeństwa. Żądano od niego wyparcia się prawdy, wtedy mógłby uratować swoje życie, ale on tego nie zrobił, lecz poniósł śmierć w obronie tej wartości. To bezsprzeczny powód, by tego człowieka kanonizować.

A czy z racji tego, że ksiądz Jerzy Popiełuszko zginął właśnie za obronę prawdy, moglibyśmy go dziś uznać za najlepszego możliwego patrona dla Polski?

Myślę, że tak. Ja sam uważam księdza Jerzego za świętego już od dnia jego śmierci, o której zresztą dowiedziałem się z poufnego źródła cztery dni przed oficjalnym ogłoszeniem tej informacji. Pamiętam, że poszliśmy wtedy pomodlić się w intencji księdza Popiełuszki razem z Anną Walentynowicz (tylko jej powiedziałem o tym, że zginął) i już wtedy nie mieliśmy wątpliwości, że w Niebie został przyjęty w poczet świętych. Wtedy zresztą poprosiłem go, by został moim patronem i wierzę, że czuwa nade mną do dziś i że czuwa też nad naszym krajem. Trudno wyobrazić sobie wspanialszą postać bardziej heroicznie walczącą o Polskę, o chrześcijaństwo, wreszcie właśnie o prawdę. Zresztą panuje co do tego powszechne przekonanie.

Mówiąc o pozycji ks. Jerzego Popiełuszki w świadomości społecznej, trudno nie nawiązać do słów Wojciecha Sumlińskiego, który twierdzi, że skandalem jest fakt, że takie osoby jak Wojciech Jaruzelski, czy Czesław Kiszczak, czyli ludzie odpowiedzialni za śmierć księdza, dziś są wybielane, a Jaruzelski doczekał się nawet państwowego pogrzebu z honorami.

To oczywiście jest skandal. Nie ukrywajmy, to są mordercy. Honory państwowe oddawane tym ludziom świadczą zaś dobitnie o słabości naszego państwa. To przede wszystkim ten, kto honoruje takie osoby, powinien się wstydzić. Co to za państwo, które gloryfikuje zbrodniarzy politycznych? To jest naigrywanie się z rzeczywistości. Albo mówiąc krócej – propaganda.

Propaganda czego?

Propaganda mitu III RP. Nam się wciąż próbuje wbić do głowy, że PRL w sumie była w porządku, a teraz to już w ogóle mamy wolne i wspaniałe państwo, podczas gdy w istocie III Rzeczpospolita to kontynuacja systemu komunistycznego, bo przecież właśnie z niego wyrosła. Dziś banda idiotów wrzeszcząca w niezrozumiałym lęku, że przysłowiowa IV RP jest zagrożeniem, nie zdają sobie sprawy, że my teraz tkwimy w systemie, który jest dalszym ciągiem komuny. Jaruzelski wybił się likwidując oddziały Armii Krajowej na Kresach, potem był szefem KC PZPR, a na końcu został prezydentem w "wolnym", "demokratycznym" państwie. Oto nasza propaganda III RP jako wolnego kraju.

Więc po 31 latach od śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki możemy mówić, że jego walka o prawdę i wolność nie jest zakończona?

Walka o prawdę nigdy nie jest zakończona. My wciąż żyjemy w świecie cenzury, bo ona nie zniknęła, zakończono tylko działanie urzędu czyli oficjalnej instytucji. Po 1989 r. prawda nie miała lekko, dalej kłamały wszystkie media. Przeinaczano fakty, wymazywano ze świadomości społecznej niewygodne osoby. To była kontynuacja tamtego systemu. Wciąż toczy się walka o nasz naród, aby w końcu zobaczył, że jest od wielu lat oszukiwany. Dziś jest pod tym względem trochę lepiej, bo w mediach jednak jest jakaś opozycja wobec głównego nurtu. Ale i tak ludzie od lat dają się omamić kolejnym politykom i ślepo wierzą w fałszywe zapewnienia.

Co więc robić, by tę sytuację w końcu zmienić? Poza modlitwą wstawienniczą do ks. Popiełuszki naturalnie.

Co do modlitwy, przyznam z własnego doświadczenia, że naprawdę jest ona skuteczna, bo sam mam wiele świadectw w swoim prywatnym życiu, że ks. Jerzy modlitw wysłuchuje. Czuwa też nad Polską, bo przecież nie jest tak, że wszyscy bez wyjątku są omamieni. Przez ostatnie 25 lat obserwujemy powolny proces budzenia się społeczeństwa, chociaż bardzo trudny i pełen ciągłych powrotów do naiwnej wiary w zapewnienia rządzących. Ale jednak Polacy przez te lata, choć wierzyli politykom, to potem pokazywali im wilczy bilet, walcząc dzięki kartom wyborczym o swoją wolność (choć oczywiście nie wszyscy). Tak było z rządem AWS i Unii Wolności wyrosłym na sentymencie do ideałów "Solidarności", tak było z SLD, do którego ludzie się zwrócili się z rozpaczy, bo sami nie wiedzieli co robić. Społeczeństwo miało nadzieję, że SLD zachowało pozytywne cechy komuny, a pozbyło się negatywnych. To okazało się oczywiście nie prawdą i został wręczony kolejny wilczy bilet.

Ale rządu Platformy Obywatelskiej taki los nie spotkał.

Tak, to jest niestety smutny wyjątek, że daliśmy się omamić aż dwukrotnie. Oszukała nas partia antypolska i używam tego sformułowania z pełną świadomością. Jest to partia antypolska tak pod względem polityki historycznej, jak i pod względem przekonywania Polaków, że państwo polskie nie jest potrzebne, nie jest ważne. Platforma prowadziła tym samym pewnego rodzaju politykę wynarodowienia. Ale na szczęście i ta ekipa niedługo dostanie wilczy bilet.

A jednak w przeciwieństwie do AWS, czy SLD wciąż cieszy się dużym poparciem.

Jeżeli ktoś uważa, że wybór na najważniejsze państwowe stanowiska osób nieuczciwych, które przez lata niszczyły Polskę, sprawi, że w Polsce będzie dobrze, to jest to dowód nadzwyczajnej głupoty. Żeby nie powiedzieć choroby psychicznej, bo jak zdrowo myślący człowiek może wierzyć po latach kłamstw i rozkradania państwa, że teraz na pewno będzie dobrze, po raz kolejny z tą samą partią. To zadziwiające i przerażające, że PO wciąż ma takie poparcie, bo przecież ta partia skompromitowała się w ostatnich latach zupełnie. Jeżeli komuś nie przeszkadza zamiatanie pod dywan kolejnych afer i uważa, że dalej należy popierać tę partię, to ja nie wiem, jak mam to skomentować.

A jak Pan postrzega aktualne działania Platformy?

Zauważmy, że kiedy Platforma zaczęła przegrywać, nagle okazało się, że wiedzą, co robić, jakie proponować ustawy i rozwiązania gospodarcze. Niskie podatki itd. Od czasu przegranych wyborów prezydenckich przez Bronisława Komorowskiego słyszymy wiele nowych obietnic. Tyle tylko, że są one kolejnym dowodem słabości partii i tego, że oszukuje Polaków. No bo w końcu, czy oni wcześniej nie wiedzieli, co robić i dopiero teraz wpadli na te pomysły, czy też przez osiem lat działali z całkowitą premedytacją na niekorzyść Polski?

Jak brzmi odpowiedź na to pytanie wg Pana?

W tej kampanii pokazali, że wcześniej musieli wiedzieć, co źle robią. Świadomie działali przeciw Polsce i gdyby zostali jeszcze raz wybrani, robiliby to samo. Nawet resztki tego ugrupowania pozostawione w sejmie to zły pomysł. Mam nadzieję, że III RP, jak my ją nazywamy, a która w istocie jest tylko żałosną popłuczyną po komunie wreszcie się skończy. Bo kiedyś musi się skończyć. A Polacy w końcu zaczną działać i odzyskają prawdziwą wolność. Ale do tego potrzebna jest nadzieja. Polacy muszą mieć nadzieję, że to się może udać. A wtedy w końcu nastanie dzień, w którym Polska będzie prawdziwie niepodległa. Nam wmówiono przez lata, że jesteśmy niepodlegli, ale to nieprawda. Bo my takiego symbolicznego dnia tak naprawdę nie mieliśmy, bo niby jaka by to miala być chwila? Odpowiedź Wałęsy przy Okrągłym Stole na referat Kiszczaka, że przyjmuje wszystko, co tamten powiedział? Czy wtedy zgodziliśmy się na wybór Jaruzelskiego na prezydenta? Nie było takiego momentu, w którym moglibyśmy się wszyscy zgodzić, że oto Polska jest naprawdę na nowo niepodległa. Dziś np. prawo unijne stoi ponad polskim. Czy to jest niepodległość?

Ale wierzy Pan, że taki dzień nadejdzie?

Ja z natury jestem mimo wszystko optymistą, więc wierzę że tak, może już niedługo. Teraz żyjemy w świecie fikcji, w którą zostaliśmy wplątani. Dopóki się z niej nie wydobędziemy, nie będziemy naprawdę wolni. Ale z Bożą pomocą prawdziwa zmiana może się udać. A święty Jerzy Popiełuszko też na pewno nam pomoże.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał M.W.