Po latach lodowatych relacji – od starć w Dolinie Galwan w 2020 r. po twarde spory graniczne – doszło do politycznego „resetu” pomiędzy Chinami i Indiami. Premier Indii Narendra Modi po raz pierwszy od siedmiu lat przyjechał do Chin na szczyt SzOW i spotkał się z Xi Jinpingiem. Strony potwierdziły chęć „zacieśnienia współpracy”, a jako symbol odwilży ogłoszono wznowienie bezpośrednich połączeń lotniczych.

Tło jest równie czytelne, co pragmatyczne: nowe, 50-proc. cła USA na towary z Indii miały skłonić New Delhi do ograniczenia zakupów rosyjskiej ropy, ale efekt okazał się odwrotny – wzmocniły motywację Indii do balansowania między wielkimi graczami. Jak ocenia politolog Ołeksij Polehkyj, „Indie pokazują, że nie są gotowe na tak brutalną politykę i że naciski na nie nie przyniosą rezultatów” oraz że trwała współpraca z Chinami „może znacząco zmienić sytuację na kontynencie i na świecie”.

Liderzy SzOW przyjęli Deklarację z Tianjinu z planem na kolejną dekadę i powołaniem Banku Rozwoju SzOW. Celem jest zwiększenie rozliczeń w walutach narodowych i budowa narzędzi finansowych poza instytucjami zachodnimi. Chiny dorzuciły konkrety: bezzwrotną pomoc w wys. 2 mld juanów oraz 10 mld juanów w liniach pożyczkowych dla partnerów.

Ukraina pominięta, Iran i Gaza – w centrum uwagi

W dokumencie końcowym nie ma wzmianki o wojnie Rosji z Ukrainą. Za to państwa SzOW potępiły „rażące naruszenie prawa międzynarodowego” przez amerykańskie i izraelskie naloty na Iran oraz wezwały do zawieszenia broni i pełnej pomocy humanitarnej w Strefie Gazy. Jednocześnie poparto działania na rzecz stabilizacji w Afganistanie i ogólnie potępiono terroryzm.

Rosja: intensywna dyplomacja, skromne efekty

Władimir Putin wypełnił kalendarz po brzegi (ok. 10 spotkań bilateralnych) i odbył szeroko komentowaną rozmowę z Modim – najpierw nieformalnie w samochodzie (określaną jako „dyplomacja limuzynowa”), potem oficjalnie. Publicznie premier Indii mówił o potrzebie „szybkiego zakończenia wojny” i „trwałego pokoju”, a Putin – o „kryzysie” zapoczątkowanym „zamachem stanu” rzekomo inspirowanym przez Zachód.

Zdaniem Polehkyja SzOW nie wywiera i nie będzie wywierać realnej presji na Kreml: „Indie utrzymują normalne stosunki z Rosją, a Chiny są zadowolone z układu, w którym Moskwa z dnia na dzień staje się od nich bardziej zależna”. Analityk dodaje, że w Azji Centralnej to Pekin – nie Moskwa – staje się „partnerem gospodarczym i gwarantem bezpieczeństwa”, a Rosja jawi się coraz częściej jako „wygodna baza surowcowa”. Jako ilustrację przytacza się chłodną oprawę powitania Putina w Tianjin oraz kolejną odmowę finansowania przez Chiny gazociągu Siła Syberii 2. Konkluzja Polehkyja jest bezlitosna: „Nadzieje Putina są naiwne” – jest interesujący dla obu stron, ale nie kluczowy przy stole Pekin–Waszyngton.