Prezydent Karol Nawrocki wygłosił wczoraj rano porywające przemówienie w czasie uroczystości z okazji 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej przed Pomnikiem Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Mówił m.in. o należnych od Niemiec odszkodowaniach, stanowczo podkreślając, że „aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem musimy w końcu załatwić kwestie reparacji od państwa niemieckiego”.

- „Jako prezydent Polski jednoznacznie się domagam dla dobra wspólnego”

- mówił o roszczeniach wobec Niemiec.

Wskazał też, że oczekuje w tym zakresie na współpracę z rządem.

Wystąpienie głowy państwa skomentował europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który stał na czele zespołu przygotowującego raport na temat strat wojennych.

- „Dynamika, która uruchomiliśmy kilka klat temu, bez wątpienia doprowadzi do sytuacji, w której tak palący w relacjach bilateralnych temat, będzie ciągle żywy. W obecnej sytuacji (po wygranych wyborach przez prezydenta Nawrockiego – przyp. red.) Niemcy mają już absolutnie świadomość, że tego tematu nie da się przeczekać. O ile wydawało się im, że zmiana rządu w Polsce po wyborach w 2023 roku spowoduje, że temat zniknie z agendy wzajemnych rozmów, o tyle dzisiaj widzą, że temat nie zniknie, a wręcz przeciwnie, może wrócić ze zdwojoną siłą”

- zauważył polityk.

Podkreślił, że „wyłącznie międzynarodowa presja wywołująca obawy Niemców o zepsucie ich wizerunku w świecie może ich skłonić do podjęcia rozmów”.

- „W tej mierze bardzo ważne jest stanowisko USA. Berlinowi bardzo zależy na dobrym wizerunku w Ameryce, bo to jest potężny rynek zbytu dla niemieckich towarów. Niemcy przez lata, używając rozmaitych funduszy i dyplomacji, potrafiły przekonać świat Zachodu, że rozliczyły się ze swojej zbrodniczej przeszłości. A to nie jest prawdą i to właśnie uzmysławiał wszystkim nasz raport i nasze starania. Niemcom bardzo zależy na tym, żeby ta sprawa nie była podnoszona w sposób głośny na arenie międzynarodowej, w szczególności w Europie i w USA”

- powiedział.