Na słowa europosła ostro zareagował poseł Konfederacji Przemysław Wipler. – „Jeśli Piotr Müller myśli, że teraz na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego będzie biegał po mediach i nazywał Sławomira Mentzena 'małym Balcerowiczem', to się grubo zdziwi” – napisał w serwisie X. Polityk przypomniał, że jego ugrupowanie pamięta oskarżenia formułowane w czasie kampanii prezydenckiej, a politycy, którzy później żałowali swoich słów, musieli tłumaczyć się publicznie. – „Czas skończyć z beztroskim taktycznym opluwaniem potencjalnych partnerów. To rak polskiej polityki” – dodał.

Do sprawy odniósł się również sam Sławomir Mentzen. – „PiS podnosił i komplikował podatki, sprowadził do Polski setki tysięcy imigrantów z państw muzułmańskich, zgodził się na Zielony Ład i zwiększał biurokrację. Konfederacja chce niskich i prostych podatków, żadnej masowej imigracji, asertywnego traktowania Ukrainy i odrzucenia Zielonego Ładu. Nie jesteśmy tacy sami!” – napisał na X lider Nowej Nadziei.

Sekretarz partii Krzysztof Rzońca podkreślił, że Konfederacja nigdy nie zamierzała być „drugim PiS-em”. – „To mit powtarzany jedynie przez polityków PiS, którzy w kampanii chcieli być drugą Konfederacją. Fundamentalnie nie zgadzamy się z socjalistyczną myślą robotniczą, głęboko obecną w filozofii PiS” – zaznaczył.

Warto jednak zauważyć, że formułowanie politycznych prztyczków rozpoczął sam Mentzen docinając zarówno PiS, jak i politykom tego ugrupowania. Podobnie robi to teraz Rzońca. Jak mawia stare powiedzenie: kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Warto więc pomyśleć, zanim coś się powie, ponieważ później może być ciężko to wszystko sprowadzić ponownie na właściwe tory.