W rozmowie z Polską Agencją Prasową Sobolewski poinformował, że w związku z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi „Newsweeka” i „Faktu” postanowił przyjrzeć się sprawie Kamila Różalskiego. W związku z tym zwrócił się do Głównego Inspektora Pracy o analizę tej sprawy.

Przypomniał, że wedle faktów przedstawionych przez Różalskiego, był on zatrudniony na podstawie umowy o pracę w TVN S.A. w latach 1998-2012 na stanowisku operatora kamery. Dalej Sobolewski w swoim piśmie stwierdza, że po bezprawnej presji pracodawcy, od stycznia 2013 roku musiał zaakceptować rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. Od tej pory miał podjąć współpracę na podstawie podjęcia własnej działalności gospodarczej lub umowy o dzieło. Brak zgody z jego strony mógł skutkować utratą pracy.

Następnych kilka lat Różalski pracował, świadcząc usługi dla TVN, z takimi samymi zadaniami i obowiązkami jak wówczas, gdy był zatrudniony na umowę o pracę. Poseł PiS powołując się na informacje uzyskane od byłego operatora dodaje, że wielokrotnie miały być dokonywane antydatowania umów, a zatrudnionego pozbawiano kolejnych uprawnień wynikających z Kodeksu Pracy.

Co najciekawsze, według słów Różalskiego, tego rodzaju praktyki dotyczyć miały około 1800 pracowników. Sobolewski dodaje, że spowodowałoby to znaczne uszczuplenie na szkodę Skarbu Państwa – chodzi o redukcję wpłat składek na ZUS czy inne daniny podatkowe. Dlatego właśnie polityk PiS postanowił zapytać Głównego Inspektora Pracy o działania podejmowane ze strony PIP.