Trwa ofensywa medialna wymierzona w kandydatów prawicy – Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena – prowadzona z profili, które nie są oficjalnie powiązane ze sztabem Rafała Trzaskowskiego. Mowa o stronach „Wiesz Jak Nie Jest” i „Stół Dorosłych”, które tylko od 10 kwietnia wydały na reklamy polityczne ponad 420 tys. złotych, z czego aż 230 tys. zł w ostatnim tygodniu.

W materiałach publikowanych przez te strony – jak wykazało śledztwo Wojciecha Muchy oraz kanału Rynek Krowoderski – występują „aktorzy” udający przypadkowych przechodniów, wypowiadający się przeciwko rywalom Trzaskowskiego.

Powiązania z Akcją Demokracja i… rządem Tuska

Z kolei z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że za spotami stoją pracownicy i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja, której prezesem jest Jakub Kocjan – były asystent posłanki KO Iwony Karolewskiej. Jeszcze niedawno brał udział w konsultacjach rządowych ws. cyberbezpieczeństwa wyborów. Jego obecność odnotowano na wspólnym spotkaniu z wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim, a zdjęcia z wydarzenia opublikował oficjalnie NASK.

Osoby występujące w spotach przyznały, że w nagraniach brały udział na prośbę szefostwa fundacji. Jedna z uczestniczek ujawniła, że w nagraniach pomagał „człowiek ze Stanów Zjednoczonych, który nie mówił po polsku” – co rodzi pytania o udział zagranicznych ośrodków w kampanii wyborczej w Polsce.

Jarosław Kaczyński: łamią prawo i depczą demokrację

Do sprawy odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński, oskarżając sztab Rafała Trzaskowskiego o prowadzenie największej kampanii dezinformacyjnej i nielegalne finansowanie działań wyborczych.

To oni sami prowadzą właśnie największą akcję dezinformacji i nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. (…) Wykorzystują instytucje państwowe, wspierają ich zagraniczne ośrodki. Łamią wszelkie zasady, łamią prawo, depczą demokrację” – napisał lider PiS na serwisie X.

Kaczyński zaapelował, by 18 maja „obywatele zatrzymali tę machinę manipulacji” poprzez głos oddany na Karola Nawrockiego.

Kontekst: kampania w cieniu szarej strefy

Sprawa rodzi szereg oczywistych już wątpliwości dotyczących przejrzystości procesu wyborczego w Polsce. Choć sztab Rafała Trzaskowskiego odcina się od tych działań, nie sposób zignorować bezpośrednich powiązań personalnych i instytucjonalnych z osobami realizującymi spoty. Pojawiają się także pytania o skalę zaangażowania funduszy zewnętrznych – być może również z zagranicy – w kształtowanie preferencji wyborczych w polskiej kampanii prezydenckiej.

Zarówno PiS, jak i środowiska konserwatywne apelują o pilne wyjaśnienie sprawy przez Państwową Komisję Wyborczą oraz służby odpowiedzialne za nadzór nad finansowaniem kampanii.