W programie „#Jedziemy” na antenie TVP Info Michał Rachoń rozmawiał z prof. Ryszardem Legutko o trwającym sporze polsko-izraelskim dot. nowelizacji polskiego Kodeksu postępowania administracyjnego. Europoseł podkreśla, że na pewno w sporze chodzi o pieniądze, ale konflikt wynika też z niezwykle silnej niechęci części żydowskich środowisk do Polaków.

Michał Rachoń pytał europosła PiS, czy w trwającym sporze polsko-izraelskim chodzi o pieniądze. Dziennikarz zauważył sprzeczność w wysyłanych z Izraela komunikatach, gdzie tamtejsze MSZ zaprzecza, jakoby właśnie o pieniądze miało chodzi, ale już ambasada Izraela przyznaje, że chodzi o sprawy finansowe.

- „Na pewno chodzi o pieniądze, to jest rzecz oczywista. O majątek obywateli polskich żydowskiego pochodzenia, którzy zginęli w Holokauście, o przejęcie tego majątku, rekompensaty za ten majątek, ale również o danie upustu tym antypolskim fobiom, które są bardzo silne w części środowisk żydowskich”

- podkreślił filozof.

- „O ile niechęć do Niemiec i do Niemców jakoś została przygaszona czy też nie ujawnia się tak mocno, o tyle niechęć do Polaków jest niezwykle silna w tej części środowiska”

- dodał.

Tymczasem, jak zauważa europoseł, Polska jest jednym z bardzo nielicznych państw Unii Europejskiej, które konsekwentnie staje po stronie Izraela na arenie międzynarodowej.

- „Zdarzało mi się czasem rozmawiać z ambasadorami izraelskimi i oni zawsze są pełni wdzięczności i miłych słów, oni doskonale wiedzą, ale jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że emocje antypolskie są silniejsze niż utrzymanie dobrych stosunków z sojusznikiem w Europie”

- zauważa.

W ocenie prof. Legutko stanowisko Izraela nie wynika wyłącznie z kalkulacji ekonomicznej, ale jest podyktowane polityczne.

- „Ta siła antypolskiego sentymentu jest tak duża, że żaden liczący się polityk izraelski nie może tego ignorować”

- ocenia.

kak/TVP Info, wPolityce.pl